120
1648
Posiedzenie piąte.— 21 Lipca 1648.
Nazajutrz zszedłszy się do Izby swojej IekMMPanowie Posłowie soliło tempom. Naprzód czytano koncept JMPana Mar szalka Poselskiego responsu Kozakom, teraz i korrygowano, uti m Diano Chmielnickiego te listy fusius flecatitcuit. 'Chciał był Senatus osobny list dać swój, ale nie pozwolono, gdyż*« tota Rep. powinien być respons dany, na którą się zlało jus majestat ictm po Królu JMci, a Resp constat tam ex senatorio J cpiam p,x eąnestri ordine. Interea tajemną radę Senat odprawował; a tu też Panowie Posłowie różne materye wnosili. Ale wiele takich było, którzy nie kontentując się justyfikacyami zwyż mianowa-nemi, nie chcieli do niczego przystąpić, ażby Kozaków przywo lano i o listy ich i o insze punkta examinowano. Dysswadowano ich wiele, obiecując, że Posłowie Kozaccy niwco sie nie wda-dzą, choćby mieli albo wiedzieli co, negaUvc zbędą; co nie będzie cum dignitale Izby Poselskiej. Ale non sucoessit des-uasio: pcriinaciter tego się domawiano. Kazano tedy przyjść Kozakom, którzy przyszedłszy będąc examinowani, wprzód o listy powiedzieli, że ich nie mamy i nie wiemy o nich, kto im pieniędzy dawał na czółny, kto im pozwolił na morze, i przyczynienia wojska, negatywą zbyli, na starszych się swoich referując. Nic tedy nie wyczerpnąwszy z nich,••obiecawszy im prędką odprawę, kazano odejść. Dobrze tedy było partem tMssuadenUmn trzymać. Potem Pan Sobieski, który idąc z Kodaku w pewnym sekrecie do Rpltej, dostał się do Chmielnickiego, który go z tą kondycyą puścił, aby Rpltej imieniem jego niektóre puncta powiedział. Uczynił tedy relacyą, że Chmielnicki chce się uspokoić, prosi miłosierdzia, życzy pokoju, a zachowania przy prawach swoich żąda. Powiedział Pan Sobieski, że na czółny dał mu pieniędzy Król JMć ś. p. A gdy go spytał Pan Sobieski: o z e-muś sobie z Rzecząpospolitą tak postąpił?—„bom z towarzystwem mojem był wielce utrapiony i uciśniony i ukrzyw „dzony, a sprawiedliwości nie mogłem dostąpić. "Nalazloby się. dpplik wielkie pudło do Króla JMci, a-le Król JMć choćby był „chciał uczynić sprawiedliwość, nikt go u was nie słucha. Za-
t