$42
1048
Posiedzenie 8me. — 14 Ptuździernika 1648.
Przyszedłszy pod szopę do Senatu, czytał nam JMć A. Arcybiskup list od Pana Wojewody Ruskiego, gdzie daje znały,] iź nie chcąc occhuli we 'Lwowie,, ustąpił z tą garścią ludzi, którą ma przy 4bhie, pod Zamoście, i tam chce zbierać wojsko. Zaraz tu pocięto aecelerare consilia i de remediis mówić, ale im ferii cntms każdy z swoim się ożywał głosem? cza.svsię brał, a ma-terye na materye bez konkluzy. Tandem X. Podkanclerzy, ,ako i wczora, proponował, aby jedne materyą uspokoiwszy, chcieli o drugiej mówitty I zagaił pospolitem ruszeniem. Pan Marszałek rycerski o sessyą, gdzie ją dziś odprawować? Pan Michałowski, Stolnik Różańskie podjazd;—Pan MSn's,załek, o deldaraeyą Polnego Hetmana. Pan Poniatowski ja* srebro db mennice $o rewizyą cekauzu, w którym 1,800 kirysów, na konwokacyej będąc Deputatem, widziałem;, które być dawane mogę fugitisis,-popisawszy je: o straż tak miasta, jako i»przediiiieść Warszawskich przez Województwa pro secv-r i tatr. Pan Parys, starosta Czerski o te ludzie, c.o [w] jego starostwie z rozkazania JMci X. Arcybiskupa stoją, a nie idą na Ukrainę; o różne materye/'fiby ich nniczkiem (?)' nie gasić. Pan Podkomorzy Różański wsparł go, iżby te assysteneye poszły, bo się to m oppressionem stanu szlacheckiego dzieje. Bo pytam ja tu, kto bardziej deliąuit, czy ten co uciekł, ozy ten co obozu nie doszedł? mnie się zda, że ten, który nie doszedł obozu. Pospolite ruszenie aby zaraz uchwalić. Na Panów inwektywa, którzy już wozy i szkuty ładują, chcąc uciekać, samych nas na mięsne jatki wydawszy. Ale przysięgam to, że zebrawszy się z bracią, będziem ich zabijać. JMPan Starosta Czerski śłuszrite Się skarży: bo jezli wziął Pan Starosta. Sokal-ski pieniądze od Rpitej, a jeszcze z Kwarty, niechże z tymi łudź mi idzie tło obozu. Nie tak jego przodkowie zarabiali na sławę; 1 nie tak jego wuj Hetman Wielki Koniecpolski. Szukali oni nie przyjaciela; a jego tli Judzie łupią, drą, rozbijają; a on sam, co wiedzieć gdzie? A widzi mi .się, że dla tego tu stoją, aby nam wolnej szlachcie wolnych, da Pan Bóg, głosów na elekcyą Pana