236
swoje, kiedy już nie mogło być inaczej, uwodził. Teraz do obrony mówiąc: co człek pomyśli, we wszystkiem mmmae diffmd-tates. Koni nie. masz, rynsztunku nie masz. Myśmy>już zginęli; wy się ratujcie, a me desperujcie o ratunku ojczyzny, chociaż zima następuje. I zimie dobra pora wojenna przeciwko Kozakom: rowów nie będą kopać, w których oni zwyczajne mają swoje fortele. Dniepr zamarznie; łacniej dojść et in latebris nieprzyjaciela. Ad prnesons, co z nieprzyjacielem czynić? to co doktor mm aefpro corporc. Naprzód mu trzeba nostere ccmsam morki. Nasza to jest causa morki, że nas tyraimus in-msit: abo tedy jest toUendus, albo tolemndus; cmt, eapugnanclus aut pla-candus. Żeby miał tolU, nie polski to sposób, cudzoziemski ra-ezej ■ niesposobne do tego tutecznamigenia. Żeby nnał być to-lerandusy > to niepodobna onego tolerare<, którzyśmy wszystko stracili. Jakoby esąntgnare? ja u siebie modum nie znajduję, Myśmy odpadli od wszystkiego, on przyszedł do wszystkiego; i tak jest jego potęga złączona z hordą Tatarską, że się jej żaden monarcha na świecię nie może oprzeć. "Sto Niemców naszych kiedy strzeli, jednego zabiją: kiedy Kozaków sto strzeli, nieomylna, że ÓO trafią; ognisty lud, wielka go wielość, nie poradzimy im. Łacniej przedtem było, póki nie była repetita victo-ria; teraz in cirdms nostris już nadzieje nie masz. Radziłbym, żeby jeszcze traktatów spróbować. Czemu przeszłe nie doszły, neminmi bnmso, nieszczęśliwe fata. A chcemyli per trac-tata feUceęi sortiri effedum, począćby je od obrania Pana. Bez Pana rządu nie masz, i trudno go sobie obiecować, i wojnę trudną prowadzić ibez własnego wodza. Pana obrawszy, kiedy Pana Hetmana poda, łacniej wszystkie rzeczy pójdą. Bo Kozacy nie wiedzą, co to z Rzpltą traktaty: z Królem się im zda łacniejsza sprawa. Konsyderujeie WMMć; kiedy piszą-Chmielnickiemu tytuł: „Starszemu wojska Rzpltej“, on przecie pisze: „Starszy wojska Króla JMci Zaporowskiego“. Nie chce on mieć p prawy z .Rzpltą. Teraz posłaćby jeszcze kogo do Chmielnickiego: kogoi- posiać? z ozem posłać? do tego trzeba secretum consilkm. O zgromadzeniu tego wojska, które było w potrzebie, słaba nadzieja: ale ci, którzy w potrzebie nie byli,