509
1649
Wojewoda Kisiel do Kanclerza Koronnego, I
z niewiadomego miejsca, bez daty, ale koło 16 Października 1649.
Teraz już to wszystko jest in praxi, com ja miał in specula-tione. Nie przyszło mi cum Nobilit-ate jechać na Sejmik do Żytomierza, ale go sub dio tylko musieliśmy, wkroczywszy w Ziemię Kijowską, odprawić. Do Chmielnickiego wysławszy (już to pięć niedziel,) hucusąke responsu żadnego nie mam; a przy tej jego kunkracyej mnie zawsze podejrzanej, plebs w kupach zostaje, Panów do domów ule puszcza. W Brakiniu kilkadziesiąt zabito, w Byszewie kilkunastu; miody, czynsze, pastwy, arendy z Kijowa i zewsząd biorą na Chmielnickiego: na ostatek potasze. gdzie jeszcze były, wszystkie poprzedano. Na co wszystko posyłam authentica docmnenta, listy pisane o tern z Kijowa. Na ostatek tę mam wiadomość pewną, że Ordy magm pars została, i przy in® tu koczuje. Gdy się pytam czemu?— taki mi respons dają, że to wszystko odpowiedzi naszych sprawują, którzy już i zimie wojować ich grożą, i pakta ganią, i co wiedzieć czego nie prawią. A CkmielnicRi to wszystko wie, i sły szy. Tu zaś Nobilitus do ostatniej desperaeyej przychodzi: nie masz gdzie, i nie masz czem żyć; i Pan Bóg widzi, że chcieli, (mówiąc, „choćby nas miano pozabijać11,) jechać do domów swoich. Ledwo różnemi zatrzymałem ich sposobami, i legacyą do JKMei, z którą jechał P. Łowczy Kijowski. Uczyniłem im spemfirmam, że jeśli ich nie puści Chmielnicki do domów, to Król JMć naznaczy im gdzie clileb. Zgoła nie mają już nic,(co po sto tysięcy mieli substancyej; clileba nie mają za co kupić Posłaliśmy do Chmielnickiego nomine.iSejmiku, co za przyczyna, że nas do domów nie puszczają, gdy my in toto pakta obserwować gotowiśmy ? Kto chce być Kozakiem, żeby był; a my żebychmy w domu mieszkali z tymi, którzy w poddaństwie zostać chcą. Temi dawnemi sposobami zatrzymawszy Nobilita-tem, czekam co też na te społeczne wysianie odpisze, i z czem odprawi tandem alirpumdo moich już kilku posłańców7. Jeżeli pozwoli z nami migredi, i będę mógł huec omma meliorare, dam