1'LATON O CYKUS1K. 59
i zmarnowanie władzy, u Platona na ojca spada, który zaniedbał ich wychowanie, ale to zwykła kolćj rzeczy, wedle Platona, że dzieci królów i ludzi bogatych chowają się w zbytkach i rozkoszy. Stwierdza to jeszcze przykładem Daryusza, który podobnież jak Cyrus był zrazu zwyczajnym śmiertelnikiem i dla tego twardą, cnotliwa odebrał edukacyę; ale syn jego Xerxes już chowany był w przepychu królewskim. »0 Daryuszu, wola Platon, słusznie ciebie zarzut spotyka, że błąd Cyrusa nic Ciebie nie nauczył, skoro Xerxesa w tych samych, co Cyrus Kambyzesa, chowałeś obyczajach ; to też te sama odebrawszy edukacyę, podobnego, jak Kam-byzes, losu doznał i t d.« *) Widzimy, że Platon dobrze tłumaczy wyrodzenie się Kambyzesa i upadek potęgi perskiój; Xenofont obu faktów dostatecznie nie umotywował, a przez to dobrowolnie podkopał znaczenie swojćj tezy. Nie da się ona zresztą obronić żadnym sposobem. Utopią jest przypuszczać, że syn lub umuk zbo-gaconego dorobkiewicza, postawiony w zupełnie odmiennych warunkach, potrafi zachować cnoty ojca lub dziada. Cnota potrzebuje bodźca, a ten najczęściej znika lub traci siłę swoje, gdy zmienią się okoliczności. Wychowanie Persów było wyborne, ale obliczone na obywateli rówmych i wolnych ubogiego kraju Gdyby Cyrus i towarzysze jego tam zakończyli swe życie, nie byliby nigdy zboczyli z drogi cnoty, a synówr swoich chowali na ten sam sposób; raz dla braku pokus, potem dla silnej opinii publicznćj, która byłaby surowo karciła każde zrywanie z tradycyami ojczystemi. Cyrus byłby w najlepszym razie został naczelnikiem nielicznego plemienia, z władza bardzo ograniczoną; a jego towarzysze sędziami lub starszymi biednych wiosek. Ale ci górale bez potrzeb, wstrzemięźliwi, karni, hartowni podbiwszy Azyę, wynoszą Cyrusa na wladzcę olbrzymiego państwa a ten towarzyszy swoich mianuje satrapami rozległych, bogatych prowincyj. Może być, że wszyscy aż do śmierci zachowali dawną prostotę i nieskazitelność, ale nikt nie uwierzy, żeby ich syny lub wnuki, na czele wielkich fortun, rozkazując niewolnikom, nie licząc się z opinia wolnych i równych obywateli, oddaleni od króla, który coraz więcćj stawał się nie przystępnym a każdemu wolę swą wszechwładną narzucał, potrafili wieść żywot twardy, ubożuchny, cnotliwy, nie mając do tego zni
') Leg.. III. 12. p. 695 d. e.