Wy (ludzie rozumu) na skrzydłach swej rachuby Ciężkim cwałujecie krokiem
On (umysł młody) nie mierzy, nie rozdziela Lecz myślą sięga jak okiem A gdzie płodna myśl uderzy Stwarza cuda i w nie wierzy Wierzy jako w święte śluby....
Wolę ogień co mnie pali
Niż rachubę co was ziębi i t. d.
(D. Magnus zew ski).
A do zeznania konieczności mierzenia i liczenia, zniewoliły nas, nie tak zwątpienio o potędze wiary i zapału, które w samej rzeczy czasem dokonywały cudu. ale doświadczenie, że u nas nieraz działy się i dzieją cuda, tylko że nie dla nas ale przeciw nam, bo nie przez nas, tylko bez nas, bo do nich przyłożyliśmy się tylko, naszą bezwładnością i naszą ignorancyą. Musimy się więc liczyć i mierzyć, choćbyśmy doliczyć się mieli małych tylko rzeczy, bo niemożemy zapomnieć, że z tego właśnie powodu, żeśmy sięgali po sobie tylko myślą a nie okiem, pilnej obserwacji, nieraz niewidzieliśmy, nie już dokąd idziemy (bo „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu“•) ale—którędy idziemy.
Tak więc nauka społeczna liczbami wsparta, zyskuje coraz więcej rzetelnych pracowników, coraz mniej niechęć i pośród ogółu myślącego. To pragnienie wiedzy dochodzi najmniej przystępnej dziedziny tej nauki — statystyki obyczajów. Nikt juz nie przeczy temu, co od czasów Susmilcha, Quetelet’a i Guory’ego stało się notorycznem, że jak rząd dobrze administrowanego państwa znać powinien nietylko swoje wojsko i finanse, ale i zasoby fizyczne i ekonomiczne z których czerpio te siły, tak i każde społeczeństwo ucywilizowane rozumićć powinno potrzebę notowania wszystkich objawów swego życia wewnętrznego. A choć objawy ie niełatwo ująć się dają, badania naukowe drogą indnkcyi doprowadziły do wykrycia pewnej prawidłowości w uczynkach człowieka „wolnerai" nazwanych i wypadki takiej obserwacji coraz więcej się sprawdzają. Jeżeli na podstawie tych danych systemat ogólnej fizyki społecznej nie należy już do urojeń, to zastosowanie tych prawideł do danej społeczności, przez wywody porównawcze j analogie może niewątpliwie dostarczyć skazówek wcale nauczających względem rzeczywistego stanu tego społeczeństwa. Niektóre fakta już w powszechności uznawane, nabiorą pewności, inne dotąd ignorowane, wyświecone zostaną; czasem, upowszechnionym