przyjęcia światła; a zatem i z połączenia części niemyślących nie otrzymamy istoty myślącej... Co się dzieje w połączeniach chemicznych? Otóż składniki w ten sposób łączą swe siły poszczególne, iż jeden daje popęd i silną pomoc drugiemu ; łącząc się, przykładają się do wspólnego skutku, kombinacya ta rozwija i dobywa, tylko to oo każdy ze składników już wprzód posiadał i do czego mu potrzeba było tylko nadać większą czynność.
Siarka np., w kombinacyi prochu spalona, uwalnia powietrze zamknięte w saletrze. — a powietrze uwolnione działa według praw przyrody i swej sprężystości i stąd powstaje wystrzał. Gdyby więc myśl rozwijała się z kombinacyi ma-teryi organicznej, musiałaby w materyi znajdować się zdolność myślenia, ta zaś czekałaby tylko sposobu rozwinięcia się, którego materya nie posiada.
Nie mamy — mówią — wyczerpującego pojęcia ani o materyi, ani o myśleniu; a zatem nie możemy z całą pewnością powiedzieć, czy niema w materyi siły, która! y po przyjęciu przez materyę organicznej formy, nie objawiaia się jako myślenie.1
Opowiadamy, że pojęcie nasze o materyi i o myśleniu jest tego rodzaju, iż ono aż nadto wystarcza do poznania widocznej sprzeczności, jaka pomiędzy niemi zachodzi; poznajemy w nich własności wzajemnie się wykluczające i stąd ich pogodzić z sobą razem nie możemy. Gdyby tu chodziło o