131
rania inseratów i ogłoszeń. To nie było złe zajęcie, gdyż obok dobrego zarobku, pozwalało mi poznać się z ludźmi, a zwłaszcza z wielkimi kupcami i przedsiębiorcami. Wiedziałem, iż rozmawiając z nimi, mogę nieraz natrafić na okazyę korzystną. Byłem dobrze ubrany, śmiały, ochoczy, zebrałem więc adresy i puściłem się w drogę, porozumiawszy się z administra-cyami wielkich czasopism.
Przyszło mi także na myśl, że obok zbierania ogłoszeń, będę miał niejednokrotnie sposobność zauważenia, czy w danem przedsiębiorstwie już używają maszyn do pisania, czy jeszcze nie. Były to właśnie czasy, gdy maszyny do pisania, przezwyciężywszy uprzedzenie i niechęć naturalną przy każdej nowości, zaczęły się w Paryżu rozpowszechniać. Wszedłem zatem do wielkiego składu maszyn do pisania i podając mój bilet wizytowy, zażądałem zobaczenia się z dyrektorem firmy. Dyrektor początkowo myślał, iż jestem klientem pragnącym kupić i był dla mnie bardzo uprzejmym. Ja jednakże oznajmiłem mu zaraz, iż na podstawie mojego doświadczenia i dużych znajomości, mam nadzieję, iż wiele maszyn będę mógł sprzedawać. Oczywiście, nie przyznałem się, iż poprzednio zebrane doświadczenie polegało na moim handlu ulicznym. Dyrektor polecił mi przybyć za dni kilka, gdyż przedtem chciał zebrać o mnie infor-macye. Oczywiście, dostarczyła mu ich dozorczyni mojej kamienicy i fabrykanci zabawek. Informacye wypadły widocznie dobrze, gdyż dyrektor oznajmił mi, że jako człowiekowi pracowitemu, oszczędnemu i punktualnemu powierza mi chętnie zbieranie za-
% •