133
to mojem hasłem, któremu pragnąłem nie sprzeniewierzyć się nigdy.
Oszczędności moje wzrastały ustawicznie i po-mnażały się co miesiąc o trzysta do czterystu franków. Pijaństwo bowiem, karty i rozpusta były dla mnie rzeczą nieznaną. Wróciwszy do mego mieszkania po zajęciach dziennych, studyowałem wieczorami prawo handlowe, rachunkowość i uczyłem się kore-spondencyi kupieckiej niemieckiej, a później angielskiej. Ponieważ jednak zapragnąłem i mówić tymi językami, przeto zapisałem się na zbiorowe lekcye w godzinach wieczornych.
Języki angielski i niemiecki przydały mi się niezmiernie, gdyż wskutek ich znajomości, otrzymałem od wielkich firm paryskich liczne i ogromne in-seraty do pism angielskich, amerykańskich i niemieckich, które już sam potrafiłem układać i tłómaczyć.
Właściciele zaś tych pism przyznali mi bardzo poważne wynagrodzenia za moje usługi. Wszedłem już w stosunki z wielkimi kupcami i bankierami, którzy nie traktowali mnie tylko, jako zwykłego pośrednika w sprzedaży maszyn, lecz rozmawiali ze mną chętnie.
Samouctwo moje w godzinach wieczornych postąpiło bowiem tak dalece, że znałem już wszystkie ważniejsze przedmioty wiedzy ludzkiej w sto- -pniu nie gorszym od ukończonego ucznia liceum*). Znałem się już na zajściach, stosunkach
*) Liceum jest nazwą we Francyi dla szkoły średniej z programem naszego wyższego gimnazyum.