Jeśli zaś zwrócimy się do zjawiska czssto fizyologicznego, do zdolności odtwarzauia się w potomkach , życie powie nam, że chce się trzymać gatunku; że potomstwo mieszańców pozostaje niepłodne, chyba, że powrócą do jednego z swych przodków; że potrzeba nieustannej czynności i zapobiegliwości sztuki ludzkiej, by zapobiedz tym powrotom1).
Niepłodność, to u aj wyraźniej rzy przedział pomiędzy gatunkami. Czyniono próby na wszelkie sposoby, ale zawsze na próżno; — skrzyżowania nawet między gatunkami morfologicznie do siebie zbliżonymi pozostają bezpłodne, albo płodność ich po kilku pokoleniach ustaje. Suchelet po głębokich i drobiazgowych badaniach dochodzi do tego wniosku: „Tworzenie mieszańców ?de zmienia gatunku, albo przynajmniej zmiana nie jest trwała2)". Takie wyniki daje doświadczenie.
Nie chcę tu wchodzić w ocenę praw, których działaniu zwolennicy transformizmu przypisują przejście jednego gatunku w drugi, toby nas zadaleko zaprowadziło; zauważam tylko, że zdaniem uczonych fizyologów, te prawa zmierzają raczej do ujednostajnienia, niż do rozchodzenia się gatunków.
Przeciw wynikom doświadczenia transfor-mizm stawia dwie rzeczy: czas i niewiado-mość. Wieki historyczne — mówią - nic prze-
Quatrefages w studyum o transformizmie. 2) L’hybryditfe dans la naturę.