202
Widzimy, że rozumowanie to jest takie same jak u Berkeley’a, chociaż obaj autorowie rozumują o różnych przedmiotach: dla Berkeley’a mózg i stany świadomości są stanami duchowemi; dla Bergsona określenie istoty tych dwóch przedmiotów, oznaczonych terminem: obraz, jest zrozumialsze, ale zasadnicza część jego rozumowania jest niezależna od tego określenia: wystarcza, by dwa terminy były jednakowe w swej istocie a jeden nie może wytworzyć drugiego.
Nasze osobiste rozumowanie zbliża się trochę do poprzednich. Termin: »pojęcie« Berkeley’a, termin »obraz« Bergsona, zastępujemy terminem »materya«; powiadamy, że mózg jest materyą i że postrzeganie jakiegokolwiek przedmiotu jest postrzeganiem materyi i sądzimy, że nie jest łatwo wytło-maczyć jak z tego mózgu wyjść może to postrzeganie, skoro znaczyłoby to przyjąć, że z jednej materyi wychodzi inna materya. Bezwątpienia jest w tern ogromna trudność. Bergson myślał zwalczyć ją, biorąc się do tego w następujący sposób: powziął dowcipny pomysł zmienić stosunek wyobrażeń do ruchów substancyi mózgowych. Materyalista umieszcza wyobrażenie po tym ruchu, jako jego wynik;
obraz, lub wyłania się jak tylko tamten jest postawiony, lub że poddajemy go sobie poddając sobie tamten, znaczyłoby przeczyć samemu sobie. Przypuszczamy przecież że dwa te obrazy: świat zewnętrzny i ruch wewnątrz-móz-gowy są jednakiej istoty i że obraz drugi, w myśl hipotezy jest drobniutką cząstką pola wyobrażeń, podczas gdy pierwszy wypełnia to pole w całości.