POLEMIKA IZOKRATKSA. 2 67
cnota jest wiedzą i źe można jej się nauczyć! Nikt silniej od nieijo nie dowodził przeciw Sofistom, że prawda tylko jedna jest i że w dobrej wierze nie można wygłaszać dwóch sadów sprzecznych o tej samej rzeczy. Teraz nagle dowiedzieli się, że bezinteresowne, pełne trudów nauczanie mistrza, z którego tyle skorzystali, było bez wartości, było głupstwem i bajaniem, a nierównie większymi byli dawni Sofiści, taki Protagoras, Gorgiasz, Zenon i Melissos, bo ci słowem i pismem dowiedli, że można wszystkiemu, byleby się chciało, zaprzeczyć 1 o każdej rzeczy postawić twierdzenia najsprzeczniejsze.Zamiast więc porzucić sztuki łamane dialektyki, woła Izokrates, za pomocą których nie dochodzi się do prawdy; zamiast wkładać uczniów swoich do interesów życia codziennego, wolą wyłudzać pieniądze, zabawiając młodzież rozprawami, które nie mogą się na nic przydać Ich filozofia, żyjąca tylko sporami dialektycznemu' a nie znająca się na niczem, co innych ludzi obchodzi, doszła do tego zuchwalstwa, ze niektórzy dowodzą nawet, jako należy przekładać życie ubogie i tułacze nad zwykłe obowiązki obywatelskie. Czyż to nie śmiesznie, że przez takie argumenta popierają udana swoją znajomość spraw politycznych, którą tak chełpliwie sobie przypisują ? 2)
Jest widocznem, że retor brutalnie ugodził we wszystkich miłośników filozofii, najbardziej zaś w uczniów Sokratesa. Musiało ich zaboleć, że takim tonem odzywał się o filozofii człowiek, który nie zbyt dawno przedtem miał szczęście obcować z ich mistrzem. Wszak był powinien lepiej od innych zrozumieć doskonałość edukacyi nowej, rozpoczętej przez tego, którego bóg delficki nazwał najmędrszym z ludzi. Nie ulega też wątpliwości, że jemu Izokrates zawdzięczał pewien pogląd wyższy na moralność publiczną nie na-
weg (w czasop. Philol. XXVII. 178.) tylko do Antystenesa towarzyzzy jego; Dtimmler (Akademika p 52. sq ) przeważnie do Platona; Bon i t aj (Platon. Stud. p. 130. do Antystenesa i Platona; Bergk (Funt Abhandl. p. 34. sq.) do Antystenesa, Eschi-nesa 1 Platona i t. d Wszyscy mają słuszność, bo znamiona trzech kategoryi filozofów, podane na wstępie »Heleuy«, znachodzą się mniej lub więcej dobitnie w różnych odcieniach szkoły sokratesow ej ale wszystkie razem mógł dostrzegacz złośliwy odkryć w osobie samego Sokratesa, na co znajdują się liczne przykłady w Pamiętnikach Xenofonta i w Chmurach Arystofanesa.
1) Helen, laud, §. 2—3.
Tamże §. b — 8. Słowa >wyłudzać pieniądze od młodszych* nie stosują się szczegółowo do Sokratyków, lecz do filozofów, wogóle, choć może i z tamtych nie-