BI
twych atomów — choćby przez działanie sił świata na nie — wytworzyć z nich coś żywegoa *).
Widzimy z tego, że na pytanie, czy chemia zdoła w przyszłości utworzyć żywe istoty, zupełnie inaczej się zapatrują uczeni, aniżeli ewolucyoniści i ewolucyonistki, którym się wydaje , że pierwsza niewiasta wyłoniła się z piany morskiej i że „pierwszy mężczyzna był synem pierwszej niewiasty“.
Choć zatem chemia potrafiłaby z całą dokładnością wytworzyć komórkę czy zarodek, choćby otrzymany przez nią zarodek miał zupełnie te same własności chemiczne i fizyczne, co żywy, to nigdy chemia nie będzie w stanie dać mu życia. Sub-stancye otrzymane drogą chemicznej syntezy, nigdy nie będą się rozwijać same, nie będą róść, poruszać się spontanicznie,, nie będzie w nich tej wymiany materyi, co w istocie żywej, nie będzie w nich przyswajania pokarmów i zamieniania ich na cząstki organizmu żywego. Chemik może wprawić w ruch przez siebie wytworzoną substancyę, ale będzie to ruch z zewnątrz pochodzący; jego produkt może wzrastać, ale znowu tylko z zewnątrz, przez dgdanie nowych cząstek, podobnie jak rośnie kropla wody, gdy się do niej inne dołączą; natomiast w organizmie żywym i ruch i wzrost odbywa sie od wewnątrz na zewnątrz. Siły chemiczno-fizyczne, jakie mogą powstać i działać w wytworzonej przez chemię komórce, potrzebują innego pierwiastku, innej siły, któraby nimi kierowała do jednego celu, któraby utrzymywała organizm przy życiu. Pierwiastek życiowy nie jest więc i nie może być sumą sił chemiczno-fizycznych, gdyż w takim razie, jak to każdy widzi, skutek byłby daleko większy niż przyczyna. Czemużto z chwilą ustąpienia tego odrębnego pierwiastku życiowego, zaczyna się rozkład? Siły chemiczne i fizyczne niekierowane więcej tą siłą ożywczą, podlegają zwykłym swym prawom i według nich się łączą, sprowadzając miasto życia, zgniliznę.
A jeżeli zwrócimy uwagę na różnicę zachodzącą co do
') Hettinger op. c. 363.