521
rarum Russiae, chociaż dodajmy i to, że autentyczność jego przywilejów jest mocno podejrzana; kilka ich tylko wykryliśmy, ale formy w nich niezwykłe. Od stolicy swojej Halicza w owych czasach, grody czerwieńskie, zaczynały coraz częściej występować w dziejach jako księztwo Halickie i Wołyń od stolicy swojej Włodzimirza, po staremn jako księztwo Włodzimierskie. Ztąd utworzyły się historyczne łacińskie nazwy Galicyi i Lodomeryi. Łacińskie, a wszelako urzędowe nazwy tej Rusi i dynasty i. Bo książęta s> nowie Da-n.ela ciągnęli już do cywilizacyi zachodniej i zrywali związek swój z innemi księztwami waregów nad dnieprem, i za Dnieprem. Mongolskie jarzmo zmogło zupełnie wschód cały i zawisło nawet ponad królestwem Daniela, które najmniej jednak ulegało parciu i najwięcej się czuło swobodne. Tam niewola ciężka, tu pewna tylko zależność i otoż jedna różnica. Druga jest w rozwijaniu się Litwy po słowiańskich ziemiach; kiedy waregow.e giną wszędzie i przeżyli się, zrobili swoje, i teraz ustępowali miejsca innemu żywiołowi, który umiał być organicznym, kiedy waregowie, że tak powiemy, wsiąkają w ziemie na przestrzeniach od Potocka do Kijowa, Litwa buduje na ich upadku, w ziemiach słowiańskich rozległe państwo. Litwa wiec coraz więcej odcina dawne królestwo Danielowe od wschodnich stron. Królestwo Rusi rozbite na dwa państwa ciągnie się do zachodu i z dobrej woli i z konieczności; ten pociąg wyrobiła historyja. Od Zachodu czerpać tylko może siły, któremi się oprze Mongołom. Nareszcie wybór mu nie wolny, bo pomiędzy niem a hordami staje Litwa. Od dawna już przez Waregów ujarzmione urabiało się na sposób Polski. Bojarowie wśród zawikłań dynastycznych coraz więcej zapatrywali się na panów w Krakowie, w Sandomierzu i podrastali duchem, chcieli u siebie stworzyć wolność. Teraz kraj ten odcięty od związku z innemi dynastyjami, które już coraz więcej oddalały się na wschód, bo z tej strony Dniepru było jedno biedne księztwo kijowskie. Kraj, który ciągle miał stosunki z Węgrami, z odradzającą się Polską, z Rzymem, z arcyksięciem rakuskim i z Krzyżakami zupełnie się wcielił do cywilizacyi zachodniej i przyjął język łaciński za język dyplomacyi. Weyynętrzne tylko sprawy ksieżeta rozstrzygali przywilejami pi-sanemi w języku słowiańskim, ale i to nie była norma, bo mamy może więcej łacińskich jak słowiańskich przywilejów książąt Halicza i Włodzimierza, tj. Galicyi i Lodomeryi. Tradycyja rodu i dynastyi, naturalnie więc tutaj na tych ziemiach się rozwijała. Ztąd owe to nazwisko Rusi, owa w książętach duma wykazywania starszych początków, jak świeże usiłowania Romana i Daniela, owa pretensyja żeby uchodzić za reprezentantów kilkowiekowego prawa i posiadania, za najcelniejszą gałęź dynastyi, owo naśladownictwo Olega, Włodzimierza i Jarosława. Leon który był tak samo dumny jak ojciec i dziad Roman, umarł r. 1301. Syn Leona Jerzy naśladował w dumie swoich przodków bo odziedziczywszy po bracie stryjecznym, amoże i po stryju nawet Wołyń, tj. , Włodzimirz, Ladimirię, Lodomeryę po dzisiejszemu, odnowił tytuł królewski, który w jego rękach nie miał żadnej rzeczywistej wartości, bo mieć nie mógł. Koronacyjs tylko w owych czasach mogła poprzeć prawo czyjeś, nadać godność ambicyi. Koronacyją zaś owe czasy pojmowały jako błogosławieństwo Kościoła. Dotąd Jerzy nie miał tego w swojem państwie co stanowiło ówczesny kościół: jeden, dwóch władyków, postaci małego znaczenia i wpływu, nie była to hijerar-chija, prowincyja kościelna, kośćioł. Władykowie ci byli tylko poddanymi, nie zaś pasterzami takimi jak gnieźnieński i krakowski w Polsce. Daniela koronował opat z Mezanu, więc Daniel był królem. Jerzego nie mógł koronować metropolita kijowski, który do tego bawił się w dalekim suzdalskim kraju, metropoli-