wiście, o sprawdzalność efektywną, ij. o to, że zdanie dopiero wtedy jest. sensowne, kiedy potrafimy faktycznie wykonać próby ustalające jego logiczną wartość — wtedy % bowiefn to samo wyrażenie z dnia na dzień przeobraża-' loby się z nonsensu w zdanie, zależnie od postępów techniki eksperymentalnej. Powiadało się tedy, że nie o faktycznie wykonalne zabiegi sprawdzające chodzi, ale o „zasadniczą”, nie „techniczną” sprawdzalność. Atoli dokład-niejsze wyjaśnienie owej sprawdzaLności zasadniczej rodziło także trudności Należało przede wszystkim wytłumaczyć, kiedy proces sprawdzania można uznać za zakończony albo jakiego rodzaju czynności poznawcze nie wy-.magają już dalszych pytań ani uzasadnień, lecz mogą uchodzić za ostateczne. Nowi pozytywiści podjęli tedy trud poszukiwania absolutnego punktu wyjścia epistemo-logicznego, wzięli przeto na siebie zadanie, nad którym od wieków trudzili się filozofowie, i próbowali je po swojemu rozwiązać, Powstał problem „zdań pierwszych”, bez- ■ względnie początkowych aktów,, poznawczych — już na poziomie językowej artykulacji. Miały to być zdania sprawozdawcze, tj. opisujące „beż dodatków” faktycznie zaszłe ? percepcje zmysłowe. Wokół właściwego sensu owych zdań, ich wartości i'możliwości, toczyła się długa dyskusja, z której dokładnie zdawać sprawy nie możemy: W pewnej fazie dyskusji niektórzy jaj uczestnicy (Neu-rath, Carmap) nie potrafili uniknąć konkluzji, wedle której zdania sprawozdawcze są. bezpośrednim opisem własnych doznań postrzegającego, mają tedy charakter introspekcyjny i, ściśle biorąc, niepodobna im przypisywać rzeczowego sensu; jeśli jednak sensowność miała być określona przez sprowadzalność logiczną — bardziej lub mniej luźno pojętą — wypowiedzi do takich właśnie ■obserwacyjnych zapisów, nie widać było wyjścia z czysto / psychologicznej interpretacji wiedzy.''Interpretacja taka ■nie utrzymywała się jednak długo, inni dyskutanci starali się wykazać, że można potraktować zdania pierwotne' jako spra wozda nie z obser wa c j i t ypu f izy czn ego, j ako zdania, które mówią o wprost postrzegalnym zachowaniu się obiektów fizycznych (bez przesądzania ontologdcżnego ich statusu). Popper próbował nawet bronić przypuszczę-.nia, że zdania pierwotne w budowie nauki przyjmuje się konwencjonalnie, tj. w dowolnym miejscu przerywając łańcuch uzasadnień, którego wszakże w nieskończoność ciągnąć niepodobna. Inni jeszcze zwracali uwagę na nieobecność zdań absolutnie pierwotnych w teoretycznych konstrukcjach nauki i podejmowali — podobnie jak kon-wencjon aliści — temat cyklicznej sprawdzalności naukowych teorii; taka doktryna była faktyczną rezygnacją z empirystycznego stanowiska, zakładała bowiem, że nie zachodzą w nauce żadne fakty elementarne ani nie występują zdania bezwzględnie początkowe, a instancją rozstrzygającą o przyjęciu pewnej teorii lub uprawomocnieniu hipotezy jest logiczna koherencja istniejącego systemu zdań.
■Istotny spór dotyczył także logicznego stosunku, jaki musi zachodzić między zdaniami faktycznie obecnymi w nauce a wyjściowymi zdaniami elementarnymi, ażeby te pierwsze mogły rościć sobie prawo do sprawdzalnych, a więc sensownych wypowiedzi. Czymże jest tedy spraw-dzalność? Reguła, która utożsamiała sprawdzała ość zdania z możliwością logicznej jego wywodłiwości ze skończonego zbioru zdań .spostrzegawczych, zarzucona została rychło, jasne bowiem się stało, ,■ że w tym rozumieniu ogromna większość zdań nauki jest niesprawdzalną, więc pozbawiona sensu. Druga propozycja była następująca: sprawdzalne są te zdania, które mogą służyć jako przesłanki logiczne dla zdań sprawozdawczych, tj. z których można wywnioskować przewidywania dotyczące wprost obserwowalnego zachowania się fizycznych obiektów. Wtedy z kolei okazuje się, że to samo zdanie sprawozdawcze można wywieść z pewnego zdania naukowego, ale również, na przykład, z koniunkcji, w której obok zdania naukowego występuje dowolne zdanie metafizyczne, choćby skądinąd najjaskrawiej urągające regułom sensowności; takie rozumienie sprawdzałnośsd pozwoliłoby tedy przypisywać sipr.awdzalność dowolnym zdaniom, nie spełniłoby więc celu, o który właśnie chodziło. Powstały w rezultacie tej refleksji różne próby ograniczeń i pojęcia sprawdzalności cząstkowej, które zapobiegały niepożądanym konsekwencjom.
. 199