766
w Gurkab i 80 w Asur. Na północ Meroe znajdują się zwaliska podubnejże architektury, które uważają za starożytne Napata, stolicę królowych Saby. Bełzom pierwszy z podróżnych opisał dokładnie te szczątki godne uwagi, badali je także Waddington, Cailliaud, Lignt, Hosknis i Ruppel. — Saba, podłng biblii dziesiąty syn Jektana, a podług źródeł arabskich jego wnuk, był przodkiem najliczniejszego i najsławniejszego pokolenia Arabów. Saba miał wielu synów, dwaj z pomiędzy nich Himjar, od którego pochodzą Romeryci i Kahlan, mieli tak liczne potomstwo, że później odłączyli się zupełnie od swych braci i uważani byli za oddzielne pokolenia, obok Sabanów właściwie nazwanych. Ich spoiną ojczyzną była Arabija południowo-zachodnia, na północ dzisiejszego Jemenu, najszczęśliwsza część półwyspu, którą pisarze krajowi wychwalają jako krainę najzdrowszą dla ludzi, że nigdy tu nie ma chorych, ani zwierząt jadowitych, nie ma waryjatów, ani ślepych; kobiety tu rodzą bez bólu, zawsze są młode; klimat jak w raju; nie trzeba tu zmieniać ubrania letniego na odzież zimową, Masudi opisuje kraj Saby jćiko obszerny raj, pełen gór, rzek, kanałów, gajów, zamieszkany przez ludność mnogą, szczęśliwą, sprawiedliwą, gościnną, którego prawo uznają wszystkie narody sąsiednie, nad któremi ona panuje i jaśnieje, jako korona na czele świata. Pisarze obcy nazywają także ją największą i najszczęśliwszą ludnością Arabii, i mówią, że posiada korzenie, kadzidło, myrrę, balsam, kosztowne kamienie, kość słoniową, ogromne bogactwa w złocie i srebrze. Przychodziły tu okręta z Indyjów; mieszkańcy Saby zajmowali się żeglarstwem, pływali do Etyopii, prowadzili handel z Fenicyja-nami, wysyłali osady na zewnątrz. Stolica ich była Mariaba, później zwana Mareb, o szesnaście mil od Sana czyli Szanaa, głównego miasta Jemenu. Geografowie arabscy biorą Mareb i Saba za jedno i toż samo miasto. Z nowożytnych podróżników tylko Arnaud Francuz dostał się aż do Mareb, oglądał zwaliska wielkich budowli, które mieszkańcy nazywają haremem Balkis, królowej Saby. Znalazł tu mnóstwo napisów, w starożytnych charakterach yemeńskich, których przeszło sześćdziesiąt przesłał towarzystwu azyjatyckiemu w Paryżu. Spór o ojczyźnie królowej Saby (3 Król., 10, 1—20), o którą Arabowie dopominają sic pod imieniem Balkis, równie jak Abissyńczycy, uważany być może za rozstrzygnięty. Legenda Abissyńczyków, że ta królowa miała z Salomonem syna, imieniem Menihelek, od którego królowie abissyńscy ród swój wywodzą, i inne tegoż rodzaju nie mają zasady historycznej, podobnie jak cykl arabski powieści o tej królowej i jej stosunkach z Salomonem. Opowiadanie biblijne odpowiada w zupełności zamiłowaniu Arabów do przypowieści i zagadek, któremi oblekali wszelką mądrość, i z powodu których często prowadzili z sobą walki naukowe. Zbiory Ali Ben-Abi Taleba, i Meidani, który sam zawiera 6,000 przysłów, świadczą o ich bogactwie w tym przedmiocie. — Saba, brat Badana, syn Reghma a wnuk Chusa (I Moji., 10, 7). Ciż sami bracia ukazują się miedzy potomkami Abrahama, jako synowie Jektana, syna Cetury (25, 3). Wnosić można, że dwa pokolenia Sabanów i Dedanitów wynikły ze zbytecznej ludności, która zatarła się między Jektanidami lub poparta była dalej wgłąb półwyspu. Potem te pokolenia rozwinęły się w sposób niepodległy. Język Chusa miał zbliżać się do fenickiego. L. R.
Sabański (Ignacy), pijar prowincyi Litewskiej, rodem z województwa Wileńskiego, żyjący od roku 1716 do 1757. wydał pomiędzy innemi: Psałterz Dawida na wiersz polski przełożony (Wilno, 1753, w 8-ce). F. M. S.
Sabaoth, wyraz hebrejski, oznacza w Piśmie Świętem Jehowę Sabaoth, to jest Pana zastępów, rozumiejąc przez nie aniołów albo gwiazdy, albo w ogól-