36
Aby się nie wdawać w długi historyczno-filozofic^ny wywód tej sprawy, dość wskazać na naszą samowiedzę, która zawsze jest jedną i niepodzielną. Jedno i to samo „jau mówi o sobie: ja czuję, ja myślę, ja chcę — jak niemniej: ja jem, ja chodzę, ja oddycham i t. d., a więc jeden i ten sam podmiot, jedna i ta sama dusza spełnia w ciele wszystkie te między sobą różne czynności. Gdybyśmy mieli w sobie więcej dusz, to przecież każdy musiałby to czuć i wiedzieć, czułby się kilku osobami, nie jedną. Ci więc, co przyjmują więcej dusz, więcej form w człowieku, rozbijają jego jedność osobową. Stąd podobnie jak Kartezyusz z myślenia, tak my z naszego zdrowia, jedzenia lub chodzenia wnioskować możemy o naszem istnieniu — a jak on powiada: Cogito, ergo sum — myślę, a więc jestem — tak i my zawołać możemy: Jem, a więc jestem ’), bo żadną miarą nie można istoty duszy sprowadzić tylko do myślenia. Takiemu przypuszczeniu sprzeciwia się ta okoliczność, że wówczas inne akty duszy n. p. czucie lub wola musiałyby być myślą, co jest wszakże zupełną nieprawdą, bo czucie do połowy tylko należy do duszy, a do połowy jest objawem cielesnym; tak samo wola, choć kieruje się myślą, jednak nią nie jest, lecz czemś od niej odrębnem, a nieraz przeciwnem. Stąd wynika, że człowiek nie jest tylko tern, co myśli, lecz ma w sobie cały szereg władz, które się nie dadzą sprowadzić do myślenia.
Za jednością duszy w człowieku przemawia dalej jedność systemu nerwowego, który nowoczesna nauka niewątpliwie stwierdziła. Bichat, a z nim wielu innych dawniejszych badaczy
ł) Albert Farges 1. c. str. 110: „Si Des Cartes a pu conclure: je pense, donc je suis — nous pouvonstout aussi lćgitimement conclure notre existence de notre santó, de notre maladie, et de toutes les fonctions vitales; nous pouvons dire a notre tour: je bois ou je respire, donc je suis. Le boa sens universel ne verra pas la moindre difference de darte entre ces deux propositions“.
Porów, także: Bouillier op. c., gdzie cała tę sprawę bardzo dobrze rozwija.