120
liczyć tych skarbów, nie książę w dopełnieniu do Niesieckiego*zostawił o nich pamiątkę. Znalazł tam pomiędzy innemi jedne szeroką korespondencję, IIo-zyuszn i Kromera, listy które do siebie pisywali. Rudnicki biskup warmiński, a Kuczborski chełmski, znalazł rękopismy Krzyckiego prymasa, Kryskiego kanclerza, Kostki chełmińskiego biskupa, Fabiana Konopackiego, poleconego królowi przez Rzym na biskupa do Warmii, tego samego co kapelusz kardynalski przywiózł Bernardowi Maciejowskiemu. O tych skarbach nie wiedzielibyśmy wcale nigdy, gdyby nie praca Krasickiego, nie dopełnienia do najlepszego Herbarza szlachty polskiej. Nam się tylko dziwić należy, nadzwyczajnej pracy Krasickiego. Dziwić się należy jak temu wszystkiemu wystarczył, i rodzinie, i królowi, i Warszawie, i literaturze.
Niesieckiego długo wartował. Znać to po Zbiorze wiadomości, o którego losach teraz powiemy więcej. W tej encyklopedyi jest wszystko. Byłoto pismo znakomite w swoim czasie. Historya obca i polska, i literatura, i prawo . opisy miast, królestw i ziemi i powiatów', wszystko się w tym zbiorze mieści. Co do autorów polskich, Kras.cki wiele z Niesieckiego czerpał, skracał go jednak, bo encyklopedya wykonana na większą .skalę była i będzie zawsze nad siłę jednego człowieka. W autorach nnszych są tak podane wiadomości, że nieraz niewiadomo kiedy kto żył i co pisał, gdzie wydawał swoje dzieła. Nawet często lata opuszczał Krasicki. Za to więcej pisał
0 autorach, którzy po Nierieckim żyli.
Pierwiastkowo Greli wyrachował koszta wydania na 300 prenumeratorów, ale mimo powtórnego przedłużenia prenumeraty do 30 listopada 1780, mimo tego, że Zbiór wiadomości już drukować zaczął, że to było piórwsze dzieło po polsku w tym rodznju, znalazł tylko 192 prenumeratorów, tojest zamiast 600 dukatów, Iedwrie zebrał 384. I z zaliczonych pieniędzy', ledwie tylko trzecia część doszła Grclla. Ztąd z trudnością nadzwyczajną poszło dalej przedsięwzięcie, a biedny nakladacz przedłużał ciągle termin do składania prenumeraty i sam za 100 osób łożyć musiał. Greli nigdy się tego nie spodziewał, żeby praca Krasickiego tak mały pokup znalazła. Zarabiał na nim dawniej, teraz tracił. Spóźniło się zatem wydanie pierwszego tomu fem bardziej, że nad zamiar o 17 arkuszy powiększony został. Obejmował artykuły od A do K. Wyszedł nareszcie tom pierwszy z w.osną 1781 r. Greli ścisnął wydanie: ze trzech części, dwie teraz zrobił, i jakby odpoczywając po ciężkich trudach, tom drugi dopiero za rok zapowiedział; prenumeratę podniósł do 54 złotych, zapowiadał, że obiedwie części grubsze będą nad zamiar. Oczywiście być tak musiało, kiedy Krasickiegp rękopismy trzy tomy obejmowały. Bjłto wybieg księgarski, Greli częstował gości swoich niby togru-bszemi tomami, ale zawsze jednakowo obszerną treścią. Obiecał więc tylko do 31 stycznia 1782 roku, przyjmować prenumeratę po trzy dukaty, potem cena dzieła jeszcze miała być podwyższoną. Tom drugi wyszedł nareszcie na nowy rok 1782, większy o 40 arkuszy jak miał być kiedyś, -
1 zawierał artykuły od K do Z.
17