162
obcych krajów przez bitną Polskę, zawiedziony, umyślił z nią wejść w układy, aby tem skuteczniej mógł wojnę na Węgrzech poprzeć. Ofiarował więc Janowi III. zwrócenie Kamieńca i ustąpienie z Podola, byle tenże z swojej strony zerwał przymierze z Austryą i zaprzestał dalszych nieprzyjacielskich kroków przeciwko porcie otomańskiej. Umysł przyjaźni ku Au-stryi, ambicya zwycięzcy, nareszcie i chęć podbicia Mułtan i Wołoszczyzny były przyczyną, że Sobieski te korzystne warunki pokoju stanowczo odrzucił, z powodu czego Mahomet załogę Kamieńca zmocniwszy, z licznym wojskiem na Wołyń wyruszył, Sobieski zebrawszy także swoje wojsko w liczbie 40,000, przybył znim w maju 1687 do Lwowa. Z jedną połową tego udał się sam przez Bukowinę prosto do Mułtan, gdy druga pod hetmanami Sapiehą i Potockim w okolicach Trembowli stanowisko wzięła. Gdy Sobieski w Mułlanach brzegami Pruta aż do ujścia tej rzeki do Dunaju poslępywał, doszła go wiadomość, że Tatarzy i Mułtanie, ukrywszy się w górach, czekali tylko, aż wojsko polskie wejdzie pomiędzy błota i wąwozy, aby wtedy zewsząd uderzyć na nie mogli. To i niedostatek żywności, powodowało króla, iż poprzestawszy swoich układów, najspieszniejszy odwrót przedsięwziął. Tak górami przechodząc, został na samym wnijściu do Bukowiny od wielkiej liczby Tatarów, Wołochów i Mułtanów obskoczony, któ-rymtdotąd mężnie czoło stawił, dokąd hetman Jabłonowski nie nadciągnął i nieprzyjaciela nie rozprószył. — Nie przystawał Sobieski jeszcze raz szczęścia na Wołoszczyznie próbować, z równą atoli jak przedtem niepomyślnością, co go nakoniec powodowało, o zawojowaniu ziemi mułtańskiej, do czego najwięcej chytremi obietnicami hospodara wołoskiego był pod-budzany, poprzestać myśleć, obracając swój oręż na Tatarów w granice polskie często wpadających. Za temi tam i owdzie na Rusi się upędzając, omal że od tych wZłoczowie nie został pojmany, gdyby wcześnie od szpiega przestrzeżony nie był uszedł. Po bezskutecznym attakowaniu Kamieńca i usypania sławnych pod tytułem okopów ś. Trójcy dla odjęcia Turkom komunikacyi z twierdzą, musiało wojsko polskie z nową nawałą Tatarów zaciętą bitwę pod Kamieńcem stoczyć (1694), w której też zupełne zwycięztwo odniosło, jednak to nie przeszkodziło, że w następującym roku szach Girej w 60.000 Tatarów znowu w krainę Rusi wkroczył, by tej poniesionej klęski powetować. W miesiącu lutym przyciągnąwszy aż pod Lwów, oblęgł to miasto i oświadczył od niego inaczej nie ustąpić, az go pod swoją moc dostanie. Hetman Jabłonowski dowiedziawszy się o tem, pościągał jak najprędzej nad Dniestrem, na Pokuciu i Wołyniu stojące wojska w liczbie 6000, i przybył z tym na obronę stolicy Rusi. Mimo lak ogromnej potęgi nieprzyjaciela, przedarł się ten dzielny hetman z swoją szczupłą garstką walecznych przez gęste tłumy tegoż aż do miasta, zkąd na nie tak często i skutecznie uderzał, iż przeszło 12,000 nieprzyjaciela zginęło, nie straciwszy z swojej strony więcej