93
lat później, podczas wojny domowej przez wojska skonfedero-wane. — Roztoki, w głębi gór karpackich, mila od Kulów. W tej pobliżu znajduje się uwagi godna góra, w narzeczu ruskim „Owydowa-hora“ nazwana, na której sławny poeta rzymski, Owidiusz, r. 770 po założeniu Rzymu na wygnaniu miał przemieszkiwać. — Tudiów, mila od Kutów, w której pobliżu rzeka Czeremosz zachwycający wodospad tworzy. — Turka, mila od Gwoźdca. Ta włość miała od pojmanych jeńców tureckich być założoną, którzy w tej okolicy osadzeni, tej włości to nazwisko dały. W bliskich lasach znajduje się wiele mogił, które niegdyś na trupach pobitych nieprzyjaciół usypane zostały. — Utorop, 3 m. od Kołomci, z warzelnią soli. — Żabie, 3 m. od Kulów, jedna z największych włości w Galicyi. W pobliżu jej leży najwyższy szczyt gór karpackich obwodu kołomejskiego „Czerna-horanazwany, u którego podnóża źródło wody mineralnej (kwaskowatej) „burkut“ zwanej, wytryska, które tym więcej jest uwagi godne, ze od drugiego źródła, naturalnej słodkiej wody, tylko o parę stóp jest oddalone. — Źabokruki, 3 m. od Kołomei, z starożytnym pałacem i pięknym ogrodem.
Oprócz Mariahilf, tuż przy mieście Kołomei, niema w tym obwodzie więcej osad niemieckich.
OhwódCzerniowiecki (Bukowina), obejmujący 189 Q mil gcogr., graniczy ku północy z obw. czortkowskim i kołomejskim, ku zachodowi z obw. kołomejskim, Węgrami i Siedmiogrodzką ziemią.
się dzielnie i odparł kilkanaście ataków nieprzyjaciela. Lecz gdy już zapasy żywności wyszły, a mało nadzieji do odsieczy pozostało, zamyślano z Tatarami traktować. Przedsięwzięciu temu sprzeciwił się ale jeden młody Polak, którego nazwiska jednak historya nam nie-przykazała. Pełen odwagi i poświecenia kazał się wśród ciemnej nocy z prostopadłej skały sznurem spuścić, a przypłynąwszy tuż mocno rwiący Dniester, dostał się szczęśliwie do obozu pod Czerneli-cą, gdzie sie wojska polskie dopiero zbierały. Tam przedstawił smutne położenie obrońców zamku rakowieckiego i zapewnił, że oblegających Tatarów można będzie łatwo odpędzić, ponieważ gościniec czortkowski nieobsadzony, dozwoli łatwo niepostrzeżenie zbliżyć się do ich obozu Zachęcona szczupła garstka wojska polskiego wyruszyła potym niezwłocznie do oswobodzenia braci. W cichości nocy zbliżyła się ona pomienionym gościńcem do obozu śpiącego nieprzyjaciela, i uderzyła na niego w tym momencie, w którym i Bieniewski z odwrotnej strony z zamku wycieczkę zrobił. Okropna rzeź nastąpiła, a dopiero świtanie dnia pokazało zupełną klęskę wroga. Cały obóz jego, z wielkiemi zapasami i oswobodzenie Ra-kowca były owocami tej śmiałej wyprawy nocnej, a po polach wznoszące się liczne kopce świadczą po dziśdzień o tej klęsce nieprzyjaciela.