139
odźwiernych Augusta i Mecenasa, kiedy pierwszy szedł na wieczerzę do drugiego.
Jeżeli megalantropognezyja jest rzeczywiście, niechże ją nam pokażą na pozostałych dotąd szczątkach tylu sławnych ras, które uświetniła historyja a przodkowie uszlachetnili swemi wysokiemi cnotami. Iluż to głupców i nikczemników drzymie dziś na wieńcach, które uwili ich przodkowie! Kapróżno pokazują swe herbowe tarcze i zbutwiałe pargaminy, napróżno usiłują pokazać się godnemi owych wielkich imion; te bowiem dowody, zamiast ich okryć blaskiem, wyświecają, jak pochodnie, ich niedołężność i skażenie, w którem gniją. Słusznie przecież powiedziano, że szlachectwo obowiązuje, gdyż obudzą emulacyją ciągle stawiając przed oczy ojcowskie cnoty. Jeżeli więc taż szlachta, dumna ze swych dawnych przywilejów, sądząc się być ulepioną z przedniejszej niż inni ludzie gliny, tak unika związków z podlejszemi rasami, tedy powinnaby przechowywać w sobie zupełnie czystą, dzielną krew swych szlachetnych przodków. Prawda, że zacne panie Jakóbowe nie przeradzają się; zawsze one strzegą wstydliwych cnót Sotenwilów przeciwko napadom Jerzych Dandynów; a jakimże przecie sposobem nikczemni niewolnicy Sykambrów i Ampsywarów, owych zwycięzców Gallów, którym nie mógł dosyć nadziwić się hrabia Boulainvilliers, ośmielili się dziś przewyższyć swych panów? Czy tylko w średnich stanach udawała się dobrze megalantropognezyja, kiedy tym czasem mnóstwo wielkich stali się małerni? Jest więc jedno rodzące się a drugie gasnące szlachectwo.
Z tćm wszystkiem rataje podówczas byli ubodzy, przywiązani do skiby, dźwigający jarzmo ciemnoty, ciężar przesądów i feodal-ności: leudowie zaś, baronowie, w swych zamkach, basztach, pałacach używali dobrodziejstw władzy i dobrego mienia; niektórzy nawet umieli już w tedy trochę czytać i mówić po łacinie, jak np. Aribert król paryzki, chociaż się tego wstydzili.
Sama tylko szlachta miała niegdyś prawo do wysokich dostojeństw, do urzędów, ua których można było okazać wielką mądrość i wszystkie talenta, jako też rycerską cnotę, jej główne zatrudnienie. Tak dalece ulano jej zdolności i jej mądrości, iż częstokroć uwalniano ją od przyzwoitego wieku do sprawowania najwyższych