WIELKI KSIĄŻĘ
W milczącym kraju, gdzie cenzura tłumiła wszystko, rozległy się płynące zza granicy demaskatorskie słowa. Hercen założył w Londynie Wolną Drukarnię Rosyjską, w której ukazywały się książki atakujące mikołajow-ski system rządów. Po latach - już w epoce posewastopolskiej „odwilży" - wraz z innym emigrantem, przyjacielem z lat młodości, poetą Ogario-wem, zaczął wydawać czasopismo „Kołokoł" (Dzwon), opatrując je mottem „Wołam żywych". Żywych, czyli myślących w kraju, gdzie więziono nie tylko za czyny, ale również za myśli. Mimo najsurowszych zakazów „Kołokoł" docierał nielegalnie do kraju, czytała go potajemnie cała wykształcona Rosja. Samotny emigrant stał się więc najgroźniejszym wrogiem potężnego cesarstwa.
Wielkie afery w środowisku wpływowych rosyjskich urzędników, tajne rozporządzenia rządu, wszystko to natychmiast trafiało na strony „Kołokoła". Kto informował Hercena? Sami urzędnicy! Kiedy ktoś z nich chciał zniszczyć rywala, wysyłał donos. Ale wszystko to będzie miało miejsce już za panowania Aleksandra II.
Tymczasem płynęły lata...
Mikołajowi trudno było kochać syna, zbyt różne były ich charaktery. Często wychodziło to na jaw. Mikołaj nie znosił spóźnień i kiedy żona następcy tronu po raz pierwszy spóźniła się na jakąś uroczystość... nie, Mikołaj w swej rycerskości nie pozwolił sobie na zbesztanie kobiety. Następca tronu jednak został przy wszystkich nazwany „nieruchawą krową". Mikołaja drażniła jego nieustająca pokorna apatia. Zdarzało się, iż w obecności oficerów Mikołaj „za nieróbstwo" policzkował cesarzewi-cza. Aleksander wiedział jednak, że te uderzenia kończą się niezwłocznie skruchą ojca, a niewłaściwa inicjatywa prowadzi do długich represji. Wszystko w kraju winien kontrolować tylko jeden człowiek. Kiedy dzieje się inaczej, pada nieodmienne - ty młokosie!
Jakże niepodobny był do niego brat! Konstanty energicznie działał w resorcie marynarki - on też powołał Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne skupiające podobnych mu energicznych młodych ludzi. Mieli wiele pomysłów, które cesarzowi wydały się niepoważne, a nawet niebezpieczne. Konstanty pragnął budować parostatki, ale Mikołaj nie lubił nowinek. Uparty Kostia chciał budować je za własne pieniądze. Mikołaj nadal wierzył w żagle, ale pociągała go szalona energia Konstantego. Rozpoznawał w nim siebie.
Żeby jakoś obudzić następcę tronu, car wyprawił syna na wojnę - na Kaukaz.
106