WIELKI KSIĄŻĘ
szykując się do pogromu stolicy, a przede wszystkim do grabieży. Wówczas nad zbuntowanym placem pojawiło się widmo nie tak przecież odległej rewolucji francuskiej. Widmo terroru. Dekabryści się go przestraszyli! Ci intelektualiści z gwardii i garstka inteligentów-cywilów, nie wiedząc, co począć dalej, tłoczyli się bezmyślnie na placu do chwili, gdy odezwały się armaty.
Zanim małego Aleksandra ułożono do łóżka, poprowadzono go, by pożegnał się z papą. W pokoju było jasno od świec.
Przed papą stał aresztowany oficer gwardii, ręce miał związane oficerską wstęgą (taką jak ta, którą uduszono cara Pawła).
Na sofie przy małym stoliku siedział stary generał, notując zeznania aresztowanego; indagował sam władca.
Przez całą noc, gdy mały Sasza mocno spał, do ojca dowożono aresztowanych przywódców powstania dekabrystów.
W tym samym pokoju mały Sasza będzie później odbywał lekcje...
Pierwszy poranek w Pałacu Zimowym, który stał się teraz domem Aleksandra. Wychowawca Karl Merder prowadził go przez pałac. Za ozdobionymi brązem drzwiami kończyły się ich prywatne apartamenty, zaczynała się amfilada paradnych sal, przez okno widać było skutą lodem Newę. Od ogromnych okien ciągnął lodowaty podmuch. Nad rzeką chyliło się ku zachodowi krwawe zimowe słońce, połyskiwał lód. Lśniły złote i srebrne talerze rozwieszone u drzwi, błyszczały miedziane kaski konnych gwardzistów. Zastygli u kolumn, nieruchomi niczym same kolumny.
Tylko zaufani rodziny carskiej mieli prawo do wejścia „za linię gwardzistów konnych", do apartamentów rodziny.
Wprowadziła ich tu niegdyś caryca Elżbieta. Odtąd gwardziści konni pełnili w tym miejscu wartę przez całe półwiecze.
Babka małego Aleksandra nadal obawiała się opinii Europy. Mikołaj jednak uspokoił „najdroższą Mateczkę": postanowił sam opisać to, co się stało, i przekazać Europie:
Podczas gdy mieszkańcy stolicy dowiedzieli się z wielką radością, że car Mikołaj Pawłowicz przejął koronę przodków, tego właśnie upragnionego dnia doszło do smutnego wydarzenia, które jedynie na kilka godzin zmąciło spokój w stolicy. Podczas gdy nowego cesarza powitano wszędzie oznakami szczerej miłości i oddania, garstka podłej postury złoczyńców we frakach...
54