0130

0130



ny i czysty. Gdyby kto o tej porze zaglądnął do nas, a nie wiedział, że to więzienie, może by nawet nie poznał, na co patrzy. Każda kojka żyje swoim własnym życiem, każda z siedzących tu kobiet, posprzątawszy „mieszkanie”, sama umyta i uczesana, zajęła się już tym czy owym. Wiele z nas śpi, korzystając z tego, że w dzień, gdy nie wszystkie trzy leżą w przegródce, jest w niej o wiele więcej miejsca.

Naprzeciw naszej kojki, trochę na prawo, mieszkają Ukrainki. Co do ich przekonań politycznych żadna z nas nie ma ani złudzeń, ani wątpliwości. Odzywają się do nas wyłącznie po rusku i wiemy, że jak kanie dżdżu czekają zwycięstwa Hitlera. Wszystkie cztery to córki albo żony ruskich księży. Bardzo porządne stworzenia. Nigdy ze strony tych czterech właśnie nie spotkała nas żadna przykrość. Przeciwnie. Były taktowne i koleżeńskie. Co sobie myślą, co czują, czego pragną i o co się godzinami, twarzą ku sobie zwrócone, modlą wspólnie po cichu - to już ich sprawa. W to nie ma nikt prawa wglądać. Wolno mi jednak - w imię słuszności i prawdy - stwierdzić tu, że musiałyśmy w nich szanować godne i pełne charakteru zachowanie się wobec sowieckich władz, poprawność i uprzejmość w stosunku do Polek i to nawet, żeśmy je musiały lubić za ich uprzejmość i delikatność.

Ot, ta pierwsza z brzegu, ta drobna, zgrabna - to Ola. W swojej haftowanej sukienczynie z lnianego płótna, o lekko skośnych oczach młodej samy i kalinowych ustach - jest śliczna. Lubi do nas przychodzić na bajki, a ja znów lubię je opowiadać, kiedy ich słucha z przejęciem i bez tchu, jak dziecko. Druga z rzędu, Marusia - ta z warkoczami po kolana, i tamta, czarna jak ożyna, chora na serce Irka - nie chodzi nigdy z wizytami. Owinięte jednym kocem odmawiają godzinami różaniec albo haftują z dwóch końców jedną i tę samą serwetkę. Czwarta z nich tylko, Paraskiewia, nie jest ładna, ale mam wrażenie, że najinteligentniejsza z nich wszystkich. Twarz ma mizerną, trójkątną, a oczy - o charakterystycznym u Rusinów wyrazie kwaskowatego sprytu i nieufności - szo-winistki i ideowca. Jej pewno najtrudniej nałamać się do tych dyplomatycznie poprawnych stosunków z nami. Nigdy też, bez koniecznej potrzeby, nie zwraca się do nas, ale kiedy się zwróci, jest grzeczna i zawsze taktowna.

Nie o wszystkich Ukrainkach, które z nami siedzą, mogę to powiedzieć. Po większej części sprawy narodowościowe były u tych innych tylko dodatkiem, sednem zaś rzeczy klasowa nienawiść do inteligencji,

134


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
B0002 (Dzieci gromadzą się z jednej strony sceny.) Narrator pierwszy: Jak co roku o tej porze ś
ScannedImage 45 stację w tej pamiętnej podróży do nieba, stała się przez to trzecim miastem kultu po
ScannedImage 45 stację w tej pamiętnej podróży do nieba, stała się przez to trzecim miastem kultu po
ScannedImage 45 stację w tej pamiętnej podróży do nieba, stała się przez to trzecim miastem kultu po
49454 Str 6(1) CZEMU DO NAS NIE DOŁĄCZA? V TEJ CHWILI NIE CHCE OPUSZCZAĆ MANOKKO CHCE SIE: DOWI
3. KONTRYM: ROZMOWA W WINIARNI 7 x*: To pójdźiem do cukierni na lody. W X. I] na to zgodia, może się
10397829D582238314544397595322526169 n Gdy Kościołowi każą się przystosować do świata -   
autor pozostawia odbiorcy dzieło do dokończenia, ale wie, że to zawsze będzie jego dzieło, bo propon
DOŁĄCZ DO NAS! NIE WYMAGAMY DOŚWIADCZENIA!!!
Rower Radon BOA Test Wszyscy spodziewaliśmy się, że duże niemieckie sklepy wysyłkowe w końcu do na
P1010437 Wszyscy patrzyli na niego w przerażeniu. Tymczasem ów człowiek zbliżał się do nas coraz bar
34299 skanuj0035 (82) 62 zatelefonuje do Drohobycza i dowie się, że to wszystko nieprawda. Ale on za
12kodeks Dbaj o porządek! Stoi w kącie kosz na śmieci i uśmiecha się do dzieci. Mówi im. że to nieła

więcej podobnych podstron