ministrach zapanował ogólnie nastrój zniechęcenia. Wkrótce po wybuchu rewolucji spostrzegłem się, że kolega Strachów miał słuszność i że w Rosji następuje coraz większe rozprzężenie. Koledzy Rosjanie byli zniechęceni rewolucją i nie można ich zbytnio obwiniać, że utracili ducha walki, gdy weźmie się pod uwagę mordy kronsztadzkie i helsingforskie. Zresztą wszystkie ich wysiłki rozbijały się o zdecydowany opór komitetów okrętowych, które coraz bardziej ulegały wpływowi bolszewików.
Zrobiłem, co mogłem dla zorganizowania Polaków wojskowych w Rewlu. Podczas całego lata byłem tak zajęty w Zatoce Ryskiej, że tylko dorywczo mogłem komunikować się z żoną.
Podczas końcowej akcji moonsundzkiej starałem się również spełnić mój obowiązek, ale nie miałem już przekonania do walki. Nie miałem też zapału udawać się na torpedowcach dla zaatakowania przeciwnika, gdy admirał umyślił tę operację. Byłem zadowolony, kiedy została odwołana na skutek sprzeciwu komitetów. Może miały słuszność. Zaczynałem myśleć o opuszczeniu ginącej floty. Nie docierały żadne wiadomości z Polski, które mnie najwięcej interesowały. Wiedziano tylko, że kraj zajęty jest przez wojska niemieckie. Za długo byłem czynny w wojnie przeciwnika, żebym mógł pogodzić się spokojnie z myślą o prostym poddaniu się.
Zatoka Ryska została zajęta. Armia lądowa cofała się na wschód od Rygi, lecz znacznie wolniej, niż można by się tego spodziewać. Po prostu Niemcy nie mieli sił do natarcia.
Nasz transportowiec dawno już stał w Helsingforsie, tak jak wszystkie pancerniki i krążowniki. Torpedowce tylko jeszcze trzymały się w zachodniej części szkierów fińskich i wysyłane byty kolejno na patrole. Aktywność przeciwnika jednak ustała. Późną jesienią wycofano nas do Helsingforsu, przenieśliśmy się na transportowiec. Żona i córka były zdrowe. W Helsingforsie zdołały zupełnie dobrze się urządzić, wynajmując mieszkanie przy ulicy Fabrycznej, gdzie potem w jednym z domów była siedziba Poselstwa Polskiego. Czuły się zupełnie dobrze wśród kulturalnego otoczenia w Finlandii.
Admirała Razwozowa usunięto, na jego miejsce wyznaczono admirała Rużka, do którego solidniejsi oficerowie nie mieli zaufania. Mój przyjaciel Olwow, który w międzyczasie skończył wyższą szkołę torpedową i obecnie był oficerem sztabowym na
164