Sundhat, Czerwone i czarne
To, w jaki sposób ukazuje Juliana, i to, jak staje po jego stronie, wyraźnie się ze sobą kłóci. Podobne sądy wygłasza na temat swojej bohaterki:
Była z tych szlachetnych i romantycznych natur, dla któiych widzieć możliwość wzniosłego czynu i nie dokonać go równa się niemal zbrodni. Bywały wszelako dni, w któiych nie mogła odegriać obrazu bezgranicznego szczęścia, gdyby, owdowiawszy nagle, mogła zaślubić Juliana. (...) Dziwny skutek małżeństwa takiego, jakim uczynił je wiek XDC! Nuda małżeńskiego życia nieuchronnie zabija miłość, o ile zaistniała przed ślubem. (...) Refleksja filozoficzna usprawiedliwia panią de Renal w moich oczach, ale nie w oczach miasteczka (rozdz. XXIII, s. 134)193.
Co ma wiek XIX do „znudzenia małżeństwem”, poza romantycznym komunałem? Czy w innych wiekach małżeństwo nie powodowało znudzenia? I dlaczego Stendhal uznaje ten rodzaj uogólnienia za „refleksję filozofa”? Co ma, tak naprawdę, na myśli?
Wydaje się, że, przy całym jego talencie do opisywania stanów psychicznych bohaterów, romans służy mu jedynie do tego, by móc wygłaszać owe „refleksje filozofa” (za którego się uważa) na różne, aktualne i nie, tematy, i snuć niechętne wywody w kwestiach go interesujących (yide długi rozdział o pobycie Sorela w seminarium i jego ćwiczeniu się w obłudzie). Znamienne, że winy za ten fakt upatruje Stendhal nie w oportunizmie swego bohatera, jego fałszu i nieuczciwości, lecz w panujących zwyczajach i systemie. „Konieczność” przystosowania się do sytuacji zdaje się dlań oczywista. Dla swego bohatera znajduje usprawiedliwienie podobne jak Schiller dla Karola Moora: świat jest nie taki, jakiego by sobie życzył boha-rencontre un homme de coeur, il le tue, l’exile, l’emprisonne on Ihumilie tellement, que 1’autre a la sottise dfen mourir de. douleur. Tłumacz przeinaczył trochę oryginał: nie ma w nim mowy o „człowieku w ogóle”, lecz o „człowieku wrażliwym” (mającym serce), przeciwstawionym „małemu człowiekowi” (Renal).
193 C’ćtait une de ces dmes nobles et romanesąues, pour qui apercevoir la possibilitó d7une action gónćreuse, et ne pas lafaire, est la source d!un remords presque ćgal a celui du crimecommis. Toutefois ily avait des jours funestes oii elle nepouvait chasser 1’image de l’exces de bonheur qufelle gouterait, si, deve.nant veuve tout a coup, elle pouvait ćpou-ser Julien. (...) Etrange effet du mariage, tel que Va fait le XIXe siźcle! Uennui de la vie matrimoniale fait pórir Vamour surement, ąuand 1’arnour a prócćdć le mariage. (...) La rćflexion du philosophe me fait excuser Mme de Renal mais on ne Vexcusait pas a Verrieres.
134