Sundhat, Czerwone i czarne
Jak wiadomo, powieść Stendhala, podobnie jak dzieło Rousseau czy Goethego, obarczona jest elementem „ideologicznym”: w jego przypadku jest to wrogość wobec religii, ostry antyklerykalizm i negacja czasów Restauracji, uwielbienie dla czasów napoleońskich, totalna krytyka wieku XIX. Tym kwestiom poświęca wiele miejsca, czyniąc z nich również argumenty na rzecz swego bohatera. Pomińmy je jednak, by móc przyjrzeć się kreacji bohaterów i perswazji odautorskiej dotyczącej nie spraw polityczno-społeczno-obycza-jowych, lecz jednostek, których losy opowiada fabuła Czerwonego i czarnego.
To, co będzie nas ciekawiło w pierwszym rzędzie, to sposób, w jaki Stendhal nie tylko uzasadnia, ale i usprawiedliwia dążenia Juliana i - być może - sposoby osiągania celów, do jakich ten zmierza. A także portret psychologiczny tak jego, jak dwóch głównych bohaterek: pani de Renal i Matyldy de la Mole.
Julian, bezwzględnie dążący do osiągnięcia celu, jest jednak, przynajmniej na początku pracy jako preceptor trzech synów państwa de Renal, nieśmiałym chłopcem, co ośmiela z kolei równie nieśmiałą i nieświadomą swej urody młodą, starszą od niego zaledwie o dziewięć lat panią de Renal. Ich pierwsza rozmowa jest subtelnym studium wahania się nastrojów dwojga ludzi, którzy od razu poczuli do siebie pewną słabość. Talent Stendhala do tworzenia psychologicznych portretów widać szczególnie w budowaniu portretu psychologicznego Juliana, który jest dumny, choć udaje pokornego, cyniczny, choć udaje pobożnego, i odczuwa pogardę w stosunku do tych, którym chciałby dorównać - w istocie do wszystkich. W dziwny sposób przypomina Wertera: nie takiego, jakim, być może, chciał go stworzyć Goethe, lecz takiego, jakim się jawi nam: mizantropa, człowieka dumnego, skoncentrowanego na sobie. Tyle że Werter był melancholikiem, niewiedzącym, czego chce, natomiast Julian wie to aż nadto dobrze. Z kolei jego wewnętrzny bunt przeciwko wszystkiemu, co go otacza, nienawiść do świata, przypominać zdaje się Karola Moora. Z tym wszystkim - Julian romantycznym bohaterem nie jest; nie w takim sensie, w jakim byli nim poprzednicy.
Również portret pani de Renal, osoby czułej, delikatnej i nie-znajdującej zrozumienia ani aprobaty dla swego stosunku do świata u męża ani u otoczenia, rysowany jest bardzo cienką kreską, podob-
124