MIŁOŚĆ
Wszelako wieczorem, przy herbacie, cesarzowa urządziła scenę. Błagała Aleksandra, by nie jechał do Paryża rojącego się od polskich emigrantów. Były to dzieci tych, których spacyfikował jego ojciec, oraz ci, którzy tak niedawno powstali przeciwko niemu. Zechcą niechybnie się mścić. Maria Aleksandrowna zaklinała go, by wysłał do Paryża księcia Gorczakowa. Ale on postanowił jechać za wszelką cenę.
Dobrze go znała, oczywiście domyślała się prawdziwych przyczyn jego nieprzejednanej postawy i gorącego pragnienia samotnego wyjazdu do Paryża.
Dwudziestego maja w Paryżu na Gare du Nord Aleksandra II powitał Napoleon III o wojowniczo sterczących wąsach. Cesarz Francuzów okazywał carowi wszelkie możliwe względy - potrzebny mu był sojusz z Rosją. Rezydencję urządzono w Pałacu Elizejskim, gdzie ongiś przebywał jego stryj Aleksander I po zwycięstwie nad wielkim Napoleonem.
Nim jednak orszak z Aleksandrem II dojechał z dworca do pałacu, ze zgromadzonego po obu stronach ulicy tłumu dochodziły irytujące cara okrzyki: „Niech żyje Polska!".
Wieczorem Aleksander poszedł do Opera Comique na nowy spektakl, który chwaliły gazety. Okazało się, że to niezbyt przystojna historia o jego prababce Katarzynie II. Wyszedł po pierwszym akcie.
Dalszy ciąg wydarzeń zwierzchnik tajnej policji, hrabia Piotr Szuwa-łow, opowiedział potem frejlinie, hrabinie Aleksandrze Tołstoj (szef III Oddziału nie mógł zapomnieć tego wydarzenia do końca życia).
Tak więc po spektaklu świta w Pałacu Elizejskim z radością ułożyła się do snu. Jednakże gdzieś koło północy cesarz raptem zastukał do drzwi śpiącego słodkim snem sędziwego ministra dworu, Adlerberga. Ku jego wielkiemu zdziwieniu (i przerażeniu) cesarz oświadczył, że postanowił przejść się pieszo po nocnym Paryżu.
- Żadnego towarzystwa nie potrzebuję, poradzę sobie. Ale proszę cię, mój drogi, daj mi trochę grosza.
- Ile, Wasza Cesarska Mość?
- Czy ja wiem, może ze sto tysięcy franków?
Minister zbladł, usłyszawszy tę cyfrę. Ale samo władcy nie należy zadawać pytań, więc Adlerberg przyniósł teczkę z pieniędzmi. Car zniknął w ciemnej paryskiej nocy sam jeden z tak ogromną sumą pieniędzy!
Adlerberg pobiegł budzić Piotra Szuwałowa.
227