0217

0217



r ś - Bać się? A czegóż? To oni się boją. Mnie dość popatrzeć. Nie krzy-| czeć, nie rugać - tylko oczami w oczy. To lepsze od wszystkiego, i Wierzę! Trzeba tylko mieć takie oczy!

f Chodzimy więc po deptaku. Między owe rude, uschłe świerczki - po-| dobne żywcem do wystawionej na kuchenny ganek, osypanej z igieł miej-\ skięj choinki na wiosnę - wciska się krajobraz daleki, zamknięty w głębi 1 najpiękniejszym chyba pasmem Uralu. Wprost naszej kretowiny bieleje [ jego wysoki, stożkowaty szczyt, sproszony śniegiem i opylany, zależnie od pory dnia, wszystkimi kolorami tęczy. Dzieli go od nas szeroko wy-| mulony jar Workuty i bezkresna otchłań tundry, i Mamy tu już przed sobą cały sangrodek jak na patelni. Widać stąd | dobrze dalsze, przez mężczyzn zamieszkane ziemianki, pełne takich sa-j mych jak my rekonwalescentów. Jest wśród nich wielu Polaków. W za-j sadzie nie wolno nam z nimi rozmawiać, choć deptak jest wspólny i oni i    chodzą tak samo j ak my, od klatki z wariatami po zonę. Z początku prze-

! strzegałyśmy tego. Wiedziałyśmy dobrze, że mała jak z bajki, darnią obłożona chatka Rozy nie darmo gapi się w naszą stronę czterema szybkami okienka. Im głośniej jednak mówi się o amnestii, tym śmielej zaczynamy lekceważyć podobne obostrzenia. Pani Ada zwłaszcza - która, gdzie j może, ćwioka teraz władzom w oczy mężem pułkownikiem - nabrała jeszcze bardziej władczych tonów i jak zwykle robi, co chce. Widzi się j ją często w towarzystwie chudego majora z piątej kretowiny. Czasem j przyłącza się do nich dowcipny sędzia z dziesiątej i smagły, milczący ; rotmistrz. Snująplany na przyszłość, komentują wiadomości, pocieszają się wzajemnie, a raczej energiczna pani Ada pociesza stetryczałego ma-:    jora i innych, których tak samo jak nas męczy niepewność i plotki. Opo

wiadają sobie często, jak to będzie, kiedy się spotkają w sztabie - oczy-i wiście w sztabie - i jak zagrają w brydża.

j Ja, ponieważ w brydża nie gram, plączę się raczej na boku i chętnie | przyzostaję na drugim krańcu deptaka. Cóż - kiedy i tutaj czyha coś na j moją samotność!

Na samym skraju zony garbi się mała kretowina z uczepioną na żerdzi ogromną, czerwoną gwiazdą. Wygląda to z daleka trochę jak betlejemska szopka. Mieszka w niej groźna straż naszego sangrodka, czyli striełok z rodziną. Gdyby nietoperz mógł być blady i gdyby chorował na żołądek, miałby na pewno taką twarz jak ta, którą obnosi między nami ten - ostatni zostawiony nam na pamiątkę - przedstawiciel NKWD. Cher-

221


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
73624 Obraz4 (126) Popijałam kruszynę, schudłam, ale ... Młoda kobieta zwróciła się do mnie o pomoc
Jeżeli umowa uznania okaże się nieważna, przerwa terminu przedawnienia nie nastąpi tylko wtedy, gdy
wyborcy oraz zaznajomić się z tokiem jej rozpatrzenia —»to nie nadzór, tylko kontrola, gdyż poseł/se
sanktuariasłowiań017 zewnictwie i wielu innych dziedzinach. To oni zapewne wpłynęli decydująco na os
Jasełka # Herod Wiem - mnie, Heroda nikt nie pokona! Wszyscy się boją groźnego króla! Mam wiel
JEZUS MODLI SIĘ W OGRODZIE OLIWNYM 1 -    Ojcze, jeśli to możliwe, oddal ode Mnie cie
Nie wie tego ona ani ja nie wiem. Tylko Pimpuś to wie. Mój Pimpuś, który czai się we mnie, udając, ż
zabawa taneczna karaluch [. m KARALUCH co4-u.(34.) A ja się boją karalucha, pasibrzucha, obżartucha.
cieszy się w Grecji dużą popularnością i, że to oni sarni są postrzegani jako zagrożenie dla wolnośc
CCF20110124001 stępna i staje się dla mnie znacząca bez względu na to, czy między jego i moimi proc
79 Preferencje wibracja dla spraw finansowych. Może sprawić, że będziemy obracać się pośród ludzi bo
„ I o to proszę - proszę, abyście się za mnie modlili "
Slide6 Adam Asnyk Bławatek Jaki to chłopiec niedobry! Tak mnie wciąż zbywa niegrzecznie, Muszę się g

więcej podobnych podstron