MIŁOŚĆ
Aleksander był wściekły - po cóż przyjechał ich bronić, skoro ci bezmyślni ludzie tak nas nie lubią? Nie bez kozery jego ojciec nienawidził wiecznie buntujących się Francuzów. On teraz też przestał już lubić piękną Francję i przyklasnął zdaniu carewicza: „Mam nadzieję, że opuścimy wkrótce te wertepy".
Program wizyty car postanowił jednakże wypełnić do końca, aby nikt nie ośmielił się pomyśleć, że cesarz Wszechrosji mógł się wystraszyć strzału Polaka. Cesarzowa Eugenia poczyniła wzruszającą próbę usadowienia się koło niego - po stronie powozu zwróconej ku niebezpiecznej ulicy. Oczywiście poprosił ją stanowczo, by nigdy tego nie robiła.
Już w Petersburgu dowiedział się o wynikach procesu w sprawie zamachu. Car był przekonany, że winowajca zostanie skazany na karę śmierci, i wtedy będzie mógł okazać miłosierdzie - prosić o jej uchylenie. Francuzi jednakże uniemożliwili mu ten obłudny gest. Adwokat Berezowskiego, wśród oklasków publiczności, lżył Rosję. Polaka skazano na dożywocie. Prasa z radością donosiła, ze Berezowski z pewnością wkrótce zostanie zwolniony z więzienia1.
Aleksander wrócił do Petersburga z niezłomnym przekonaniem, że Rosja winna się raczej orientować na sojusz z Niemcami. Francuzi i Sewastopol stali się jedną z przyczyn śmierci jego ojca. Powinien zatem nigdy o tym nie zapominać, a to właśnie usiłował uczynić i od razu został ukarany przez Polaka. W tym, co teraz stanie się z Francją, dostrzegł rękę boską karzącą cesarza Francuzów za dawną niesprawiedliwość. Był przeświadczony: dni Napoleona III są policzone i ogniste litery już płoną na murach pałacu Baltazara.
Tak też się stanie. Prusy napadną na Francję i pokonają ją. Wszelako owoce tego zwycięstwa będą straszne dla dynastii Romanowów. U granic Rosji powstanie potężne Cesarstwo Niemieckie pochłonięte prastarą ideą Drang nach Osten.
Tak więc właśnie wtedy, w wyniku wystrzału Polaka, posiane zostały ziarna przyszłej wojny z Niemcami - katastrofy, w wyniku której nastąpi upadek dynastii Romanowów.
W ten oto przedziwny sposób polska krew dokonała zemsty na swych gnębicielach.
229
Przewidywania te nie sprawdziły się: Antoni Berezowski (1847 - ok. 1916) spędził na galerach w Nowej Kaledonii dziewięć lat; w 1887 roku karę zamieniono mu na dożywotnie osiedlenie [przyp. tłum.].