,Jeżowik” przy pracy i zabawie 233
Jeżów zasypywał Mołotowa raportami o spiskach, które wykrył.8 Mo-łotow i Kaganowicz byli zachwyceni: „Zawsze uważałem, że odpowiedzialność ponosił głównie Stalin i ludzie, którzy go zachęcali, którzy byli aktywni. Ja zawsze byłem aktywny, zawsze popierałem podejmowane kroki - powiedział Mołotow. - Stalin miał rację - lepiej skrócić o głowę niewinnego...” Kaganowicz zgodził się z nim: „Inaczej nigdy nie wygralibyśmy wojny!”. Mołotow stale przeglądał listy aresztowanych i własnoręcznie pisał NWK przy nazwiskach kobiet. To Mołotow podpisał i najwyraźniej dodał do listy nazwiska żon wrogów ludu takich jak Kosior i Postyszew, które zostały rozstrzelane. Spośród dwudziestu ośmiu komisarzy ludowych podlegających Mołotowowina początku 1938 roku dwudziestu zginęło. Kiedy Stalin znalazł na liście starego bolszewika nazwiskiem Gieorgij Łomow, spytał: „Co z tym?”.
Jestem za natychmiastowym aresztowaniem tego drania Łomowa - napisał Mołotow. W przypadku pewnego nieszczęsnego profesora Mołotow spytał Jeżowa: „Dlaczego ten profesor nadal jest w Ludowym Komisariacie Spraw Zagranicznych, a nie w NKWD?”.9 Kiedy przez pomyłkę spalono kilka książek Stalina i Lenina, Mołotow rozkazał Jeżowowi przeprowadzić dochodzenie.10 Kiedy Mołotow usłyszał, że pewien prokurator rejonowy narzekał na czystkę i zażartował, całkiem stosownie, iż to zdumiewające, że Stalin i Mołotow nadal żyją, skoro tylu terrorystów próbuje ich zabić, polecił NKWD: Wszcząć śledztwo w porozumieniu z Wyszyńskim [prokuratorem generalnym], Mołotow. Kaganowicz chełpił się, że nie ma ani jednej linii kolejowej „bez trockistowsko-japońskich szkodników”, pisząc do NKWD co najmniej trzydzieści dwa razy, domagając się osiemdziesięciu trzech aresztowań - i podpisując listy skazanych na śmierć, zawierające 36 000 nazwisk. Rozstrzelano tylu kolejarzy, iż pewien urzędnik zatelefonował do Poskriebyszowa, aby go ostrzec, że na jednej linii nie ma kto pracować.
Mimo to wszyscy przywódcy wiedzieli, iż sami są nieustannie poddawani próbie: obaj sekretarze Mołotowa zostali aresztowani.
„Czułem narastające wokół zagrożenie - powiedział Mołotow, gdy zbierano dowody przeciwko niemu. - Mój pierwszy zastępca rzucił się do szybu windy w NKWD”.11 Nikt nie był bezpieczny: mieli rodziny, o których musieli pamiętać. Stalin dał jasno do zrozumienia, iż należy zniszczyć wrogów, „nie patrząc na twarze”. Jeśli żywili nadzieję, że ochroni ich wysokie stanowisko, los aresztowanych członków Politbiura, takich jak Rudzutak, rozwiewał te złudzenia. Przygotowywano zeznania przeciwko wszystkim, łącznie z Mołotowem, Woroszyłowem i Kaganowiczem. Ich kierowców