0331

0331



W mieście było dużo kinoteatrów, bardzo tanich, przeto często je odwiedzałem, ale też dużo czasu spędzałem w domu z książką, obficie dodając węgla do kominka. Późno wieczorem gospodyni przynosiła mi butelkę gumową napełnioną gorącą wodą, którą zawijałem w ręcznik i kładłem pod kołdrę przed wejściem do łóżka. Gasiłem światło i długo jeszcze zwykle nie zasypiałem, gdyż w głowie powstawały myśli leniwe i spokojne, takie jak powoli zamierający ogień na kominku.

Niedziela była nudna. Wstawałem zwykle później i prawie każdej niedzieli musiałem prosić gospodynię, żeby zaniosła i oddała kilka pensów śpiewakowi, który nie mając prawa żebrać, urządzał koncerty amatorskie, pozbawione choćby odrobiny muzykalności. Do południa wszyscy mieszkańcy udawali się do kościołów i dlatego nawet tramwaje nie kursowały — było to dozwolone dopiero po południu, kiedy zaczynał się na mieście ruch.

W kwietniu zaczęły się dnie wiosenne i w niedzielę wyjeżdżałem do jednej z wielu miejscowości nadmorskich, dokąd zjeżdżało się sporo publiczności ze wszystkich miast okolicznych. Ale prace na statku zbliżały się ku końcowi. Należało zająć się przygotowaniem pomieszczenia dla spodziewanej załogi i oficerów.

W maju, gdy wszystko było gotowe i oficerowie i załoga przyjechali z Polski, wyruszyliśmy na naszym nowym statku do Mid-dlesbrough, gdzie załadowaliśmy potrzebną ilość węgla i gdzie przybyła Komisja Odbiorcza z dyrektorem Rummlem na czele.

Wyszliśmy na morze. Próba nie była skomplikowana — należało tylko sprawdzić działanie maszyny oraz szybkość maksymalną. Wszystko doskonale odpowiadało wymaganiom kontraktu, próbę ukończono, po czym w dużym salonie kapitańskim „Niemna” odbyło się skromne i pośpieszne śniadanie. Znowu wymiana toastów; tym razem Anglicy, dyrektorzy stoczni, składali nam życzenia. Dyrektor Rummel podpisał czek, dyrektorzy doręczyli mi dokumenty statku. Po czym zbliżył się holownik, na który wysiedli wszyscy nie należący do załogi, i rozpoczęliśmy naszą pierwszą podróż do Gdyni.

Praca na „Niemnie” była bardzo przyjemna. Zwykle ładowaliśmy w Gdańsku czy w Gdyni około 5000 ton węgla i udawaliśmy się w długą podróż do jakiegoś portu na Morzu

325


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA, 119 dowodu, że prawo Mojżeszowe znanem było Izraelitom, są bardzo dobrze
JEZUS WJEŻDŻA do JEROZOLIMY 02 Wjechali do Jerozolimy. W mieście było wielu Żydów, którzy przybyli n
moda kobieca XXw str216 t kie chusty i szale były przeważnie oblamowane bardzo długa frędzlą, często
Cechy jednogenowe Prosty wzór dziedziczenia Bardzo wysoka odziedziczalność (często -100%) Oprócz
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe było dużo ludzi, tata musiał brać nas na ręce i podnosić do gór
Żeby było dużo gości, i Mateusz, i Grażynka, dla każdego moc pyszności, wszystkie stoły w
Najczęstszym słowem w dzisiejszej sentencji było słowo "ustęp". Bardzo słusznie!
•    Gdyby ich nie było, obrót byłby bardzo skomplikowany, nie dałoby się
Bez nazwy 9 (5) cię za rękę, gdy krzyczałaś ,,Oooch!”. Pewnie ci było da brze?! —    
c19 (2) KARTA POMOCNICZA NR 15 Kos i szpak to gatunki bardzo pospolite, choć często mylone ze sobą.
CCF20090321058 było wskazać jakieś bardzo zresztą nieliczne wyjątki dotyczące, wydarzeń minionych,

więcej podobnych podstron