został jakoby prawie całkowicie Morski Dywizjon Lotniczy. Zginęło sporo żołnierzy i oficerów, w tym dowódca M.D.Lot.
W godzinach przedpołudniowych Oksywie, a w szczególności port wojenny, przeżywa pierwsze poważne bombardowanie. Cały skład osobowy dowództwa kryje się w nieźle przygotowanych schronach przeciwlotniczych1. Wrażenia w schronie niesamowite: wszystko drżało od wybuchów bomb i zdawało się, że po wyjściu ze schronu zastaniemy tylko gruzy. Wychodzimy ze schronu po około półgodzinnym trwaniu bombardowania i trudno uwierzyć własnym oczom — wszystkie budynki, w tym gmach Dowództwa Floty, stały nienaruszone.
Wkrótce dotarły do dowództwa pierwsze ofiary nalotu na porty, zdając relację o skutkach bombardowania, tzn. o zniszczeniu i zatopieniu kilku mniejszych jednostek, stojących w porcie [...]
Nerwowy nastrój w dowództwie wpłynął chyba na decyzję dowódcy kmdr. Frankowskiego przeniesienia sztabu na Hel. Po południu dnia 1 września 1939 roku cały sztab dowództwa, w tym i ja, przerzuca się dwoma samochodami na Hel. Z braku odpowiedniego pomieszczenia dla sztabu w miejscowości Hel, dowódca Rejonu Umocnionego Hel kmdr Steyer proponuje ulokować się na terenie Oficerskich Domów Wypoczynkowych w Juracie, dokąd pojechaliśmy w godzinach wieczornych. Cały sztab rozlokował się w domach drewnianych, leżących wokół pięknego stylowego domku, letniej rezydencji Prezydenta Ignacego Mościckiego.
W celu zapewnienia sobie względnego bezpieczeństwa w czasie nalotów, wykopaliśmy opodal domków rowy przeciwlotnicze, z których byliśmy zmuszeni dość często korzystać w czasie nękających nalotów lotniczych. Wypada przypomnieć, że przez cały wrzesień panowała na półwyspie prawdziwie letnia i słoneczna pogoda, ułatwiająca lotnictwu niemieckiemu działalność w różnych porach doby.
Po zapewnieniu siedzibie sztabu łączności telefonicznej przez włączenie się do istniejącego systemu łączności wojskowej na półwyspie, mającego poprzez kabel podmorski połączenie z systemem łączności (centralą telefoniczną Mar. Woj.) na Oksywiu, wizytowałem ośrodki łączności na półwyspie [...]
W celu zapewnienia większego bezpieczeństwa działania dla dowódcy i sztabu podjęta została decyzja przeniesienia sztabu do specjalnie opróżnionego magazynu torped, zamaskowanego wśród lasu w pobliżu Helu. Pobyt w tym magazynie-schronie zapewnił pełne bezpieczeństwo zarówno przed bombami lotniczymi oraz pociskami artylerii okrętowej. Dowiedziałem się w tym czasie, że w niedalekiej bliskości znajdowało się miejsce postoju sztabu Dowództwa Floty, gdzie przebywał również kontradm. J. Unrug. Jak mi wiadomo, kontradm. Unrug nie brał bezpo-
304
Ilekroć autor pisze w relacji o dowództwie i sztabie, ma on na myśli dowództwo i sztab Morskiej Obrony Wybrzeża.