było łuszczenie bawełny. Spędzono całą brygadę bab w jedno ciasne podwórko i tam od rana do nocy wydłubywałyśmy z zaschniętych bodia-ków wilgotną, twardą, ubitą watę. Robota lekka, tylko nudna i bezmyślna. Za to słoneczne podwórze, drewniane jego podcienia i przymurki, zawalone kolorowo odzianymi kobietami, robiły wrażenie głębokiego kosza pełnego bądź jak pourywanych i narzucanych w ten kosz przewięd-łych w słońcu dalii...
Potem kazano nam trzem wywindować na płaski dach stajni kilkanaście cetnarów półzgniłej bawełny. Miała tam wyschnąć przed łuszczeniem... Robota to była wściekła i nad siły, po której chodziłyśmy wszystkie jak połamane. Jedna z nas stała na dachu, a druga przywiązywała jej do spuszczonego sznura nawilgły, ciężki wór, który trzeba było wywlec na górę i rozesłać w słońcu. Helena, jako najsilniejsza, taszczyła wory po prostu na grzbiecie, donosiła je po drabinie pod sam dach, skąd już ta, która urzędowała na szczycie, zwlekała go jej z pleców i rozsypywała cienką warstwą po nagrzanej glinie.
Potem kazano nam oczyszczać pola z badyli po bawełnie. Gdyby nie wiatr i przejmujące zimno tych właśnie tygodni, robota nie byłaby zbyt ciężka. Helena ścinała motyką krzaki - a my z Marysią układałyśmy je w wysokie kupy na polu. Przy tym umiałyśmy już wtedy blagować w robocie. Badyle kładło się na sobie lekko i przejrzyście, tak aby kupa wyglądała przepisowo wysoka i okazała. W ten sposób można było prędzej odwalić normę. Nie pamiętam już dziś, ile ich dziennie musiałyśmy ułożyć.
A potem wreszcie przeznaczono nas do ziemnych robót przy kanałach.
Nie mam pojęcia, jak wygląda w Stalininie praca na wiosnę, w lecie czy w jesieni. Widziałam tylko zimową.
Stalinin uprawia wyłącznie prawie bawełnę. Bo taka tu moda w Rosji. W danym okręgu wolno uprawiać to tylko, co któremu ogólny plan gospodarki rolnej całego kraju przeznaczy i narzuci. Wszystkie południowe republiki mają rozkaz uprawiania tego, co się w północnych uprawiać nie da. Nie można zaprzeczyć, że ma to na pewno pewien sens. Ale dlaczego nie wolno im - dla własnego użytku tylko - uprawiać po trochu i tego także, co by im zapewniło wyżywienie? Dlaczego sztucznie uzależniać całe południe od dostaw zboża z północy? I przy tych obłąkanych odległościach zwłaszcza! Dlaczego? Potem już zrozumiałam dlaczego... To bardzo chytrze i celowo pomyślane - wszystko. Gdyby każda rodzi-
374