Urząd Hydrograficzny w Kopenhadze o dokładnym miejscu dotknięcia gruntu, gdyż wiedziałem, że na farwaterze tym niejednokrotnie zdarzały się wypadki uszkodzeń statków o zagłębieniu dużym.
W parę miesięcy później stawiłem się w Gdyni na rozprawę do sądu Izby Morskiej. Jest to procedura zwykła w każdym wypadku, gdy na statku zachodzi jakaś większa awaria lub wypadek utraty życia.
Rozprawa zakończyła się dramatycznie, ale z wynikiem dla mnie bardzo dobrym. Gdy byłem już wysłuchany przez sąd, gdy świadkowie złożyli swoje zeznania i jeden z kapitanów, pełniący obowiązki jakby oskarżyciela, swoją opinię kończył wypowiadać, na salę wszedł komandor Jacynicz i w sprawie nagłej poprosił o głos. Gdy mu głosu udzielono, zakomunikował sądowi, że z Kopenhagi nadeszła depesza stwierdzająca, iż w miejscu wskazanym przeze mnie i rzeczywiście znajdującym się na farwaterze znaleziono głębokość mniejszą od gwarantowanej. Izba Morska uwolniła mnie od odpowiedzialności za awarię, odnosząc ją jako skutek siły wyższej.
[...] Byłem bardzo wdzięczny wszystkim znajomym Duńczykom w Kopenhadze, którzy niezależnie od tego, jak byli do mnie ustosunkowani i wiedząc, że w Gdyni będzie rozprawa sądowa, zrobili wszystko, ażeby badanie farwateru zostało na ten czas zakończone. Gdy szedłem w podróż następną, wszystkie boje po stronie wschodniej farwateru zostały przestawione
0 20 metrów bliżej na zachód.
W lecie odbyliśmy dwie wycieczki, jedną na fiordy, drugą do portów głównych Bałtyku. Rygę, Tallin i Helsinki odwiedził przed nami „Batory”. Pogoda była wtenczas bardzo dobra. Mnie się znowu nie powiodło. Pobyt w Rydze odbyliśmy bez przygód. Wejście do portu w Tallinie było bardzo ryzykowne
1 ledwo nie kosztowało nas ciężkiej awarii. Port w Tallinie znałem przecież tak dobrze i tyle razy wprowadzałem do niego krążownik „Riurik”, który jest dłuższy od „Piłsudskiego” o 20 metrów, a szerszy o metr. Ale tym razem miałem na pokładzie pilota, a wiatr poprzeczny był bardzo silny i niekorzystny przy wchodzeniu. Trzeba było jednak wejść, gdyż postój w porcie przewidywano niedługi i wszyscy śpieszyli się na ląd. Iłży holowniki, które mieliśmy do pomocy, manewrowały fatalnie,
424