IMPERIUM OJCA
Car Niemiec i na wpół niemiecki dwór porozumiewający się po francusku wysoko wznoszą ów sztandar rosyjskiego nacjonalizmu - sztandar samodzierżawia. Samodzierżawie uznane zostało za praprzyczynę niezrównanej wielkości Rosji. Rosyjski naród to naród wielkich carów, zaś car rosyjski to spadkobierca władców biblijnych. „Tylko samodzierżawie odpowiada duchowi narodu rosyjskiego", oznajmił Mikołaj.
Wielkość samodzierżawia i narodowości dopełnia idea wielkości i nienaruszalności prawosławia, nierozerwalnie związanego z samodzierżawiem.
W istocie wiązały się z nim przeżytki pogaństwa, które ostały się w prawosławiu. Podobnie jak rzymski cesarz był zwierzchnikiem religijnym, tak rosyjski car, przejąwszy jego tytuł, stał się zwierzchnikiem Cerkwi. Car, podobnie jak cesarz, jest pogańskim bóstwem. Żołnierze, odpowiadając na powitalne słowa Mikołaja I, żegnali się niczym przed ikoną. Strażnicy kolejowi, witając pociąg Aleksandra II, czynili znak krzyża i bili pokłony do ziemi. Od prostych ludzi nie różnili się też dworacy, traktujący cara niczym żywe bóstwo.
Nikt lepiej niż Mikołaj I nie nadawał się do roli samodzierżcy. Jego wyniosła uroda, majestatyczna postawa, regularny olimpijski profil - wszystko, kończąc na uśmiechu zniżającego się do maluczkich Jowisza, czyniło zeń uosobienie ziemskiego bóstwa. Atmosfera pałacu była pełna uroczystej czci. W pałacu mówiono półgłosem. Poruszano się w postawie nieco pochyłej, ażeby wyglądać usłużniej... Wszystko przepełniała obecność Panującego. (Dziennik frejliny Anny Tiutczewej)
Owa triada - Samodzierżawie, Prawosławie i Narodowość - zyska w Rosji nieśmiertelność.
Tworząc imperium bolszewików, Stalin powie: „Narodowi rosyjskiemu potrzebny jest Bóg i car". Uczyniwszy się carem i bogiem, przekształci marksizm-leninizm w nową religię.
Powstanie wielki paradoks - powołane do istnienia przez rosyjskich radykałów imperium bolszewików zacznie zdumiewająco przypominać imperium znienawidzonego przez nich Mikołaja I!
Słowa wielkiego rosyjskiego publicysty Aleksandra Hercena wypowiedziane w połowie odległego XIX wieku: „Komunizm to zaledwie przekształcone koszary Mikołaja" - okażą się przerażającym proroctwem.
A co na to nasz Aleksander? Przez całe trzydzieści lat przesłaniał go cień żelaznego ojca.