wpłynęły na mnie pod względem fizycznym. Regularny tryb życia, codzienne ćwiczenia, wszystko to sprawiło, że urosłem i zmężniałem.
Udzielano nam zwykle urlopu w taki sposób, ażebyśmy mogli dojechać do domów przed Wilią. Toteż matka była bardzo zajęta przygotowaniami od samego rana. Ale za to jakże wzruszająca była chwila, gdy w dniu wigilijnym zbieraliśmy się wszyscy dokoła nakrytego stołu, nierównego od siana pod obrusem. Ojciec brał talerz z opłatkami i dzielił się ze wszystkimi. Składaliśmy sobie życzenia, wspominano wszystkich kochanych krewnych. Po wieczerzy wigilijnej zapalano świece na choince dla naszego młodszego rodzeństwa, wszyscy dostawali prezenty i znowu toczyła się pogodna rozmowa, snuły się marzenia o naszej przyszłości, ażeby była najlepsza. Było to troską i ambicją ojca, który wiedział z własnego doświadczenia i ciągle nam to powtarzał, że łatwiej jest przejść przez życie, gdy się ma dobre przygotowanie i dobre wykształcenie.
Święta upływały bardzo urozmaicenie i szybko. Odwiedzaliśmy wszystkich znajomych naszych rodziców, gdzie przeważnie była młodzież w naszym wieku. Prawie każdego popołudnia wychodziliśmy albo na ślizgawkę — miejsce spotkań w Mitawie — albo na spacer na ulicę Wielką, gdzie spotykaliśmy dawnych kolegów ze szkół mitawskich, którzy z zazdrością spoglądali na nasze świetne uniformy. Zwłaszcza mój mundur kadeta morskiego, dotychczas w Mitawie nie widziany, budził powszechne zainteresowanie. Oczywiście byłem z tego bardzo dumny i chciałbym, żeby tak pozostało jak najdłużej, ale już w roku następnym znaleźli się naśladowcy i wkrótce na ulicy Wielkiej spacerowało jeszcze trzech czy czterech marynarzy.
Uczęszczaliśmy na wieczorki, na których tańczyliśmy ochoczo. Mieliśmy niezawodną przewagę nad naszymi kolegami z gimnazjum i ze szkoły realnej — jako przybysze ze stolicy. Państwo Jankowscy w dalszym ciągu mieszkali u siebie w leśnictwie i prawie zawsze przysyłali po nas konie. Spędzaliśmy tam kilka miłych dni i powracaliśmy rozmarzeni. Mieliśmy jednak takie powodzenie wśród panien z gimnazjum, Polek i Rosjanek, że dawne sympatie przygasły i zaczęły się nowe młodzieńcze flirty. Polegały one na częstych spotkaniach z wybranką na ślizgawce oraz na tańczeniu z nią na wieczorkach. Po powrocie
52