DSC02075 (3)

DSC02075 (3)



Naczelnik Policji — Sprawiacie na mnie wrażenie Herkulesa. któiy rąbie drwa i nosi wodę. Zapewne, ciężkie to są prace i pożyteczne, ale nie na jego miarę. W was jest siła, sierżancie, siła. która tylko częściowo znajduje ujście w zwyczajnej służbie. Bo wy jesteście kimś więcej niż służbistą... Wy jesteście natchnieni ideą porządku i ogólnej dyscypliny. Jesteście mistykiem policyjności, świętym policji. Sierżancie, zmizemieliście ostatnio.

Sierżant — Słabo sypiam, panie naczelniku.

Naczelnik Policji — O, właśnie. Powiedzcie, śni wam się co?

Sierżant — Śni, ale głupio.

Naczelnik Policji — Powiedzcież.

SIERŻANT — Sam nie wiem, skąd mi się to bierze. Czasem mi się śni, że jest mnie dwóch.

Naczelnik Policji — No, śmiało, śmiało.

Sierżant — Jeden w mundurze, a drugi w cywilu. Idziemy przez wielkie pole, ptaszki śpiewają, ciepło jest... I wtedy mnie, to znaczy nam dwóm, czyli mnie obu — robi się na duszy jakoś tak... że człowiek by wszystko z siebie... i gdzieś daleko... i trawa pachnie, wie pan naczelnik, jak to na wiosnę, i wtedy... zbiera taka chęć, taka tęsknota, żeby sobie kogoś zaaresztować, żeby człowiek zaaresztował chociażby zająca, co pod miedzą siedzi, choćby i pliszkę. Patrzę więc, to jest patrzymy dookoła, wzrok wytężamy, a tu nikogo nie ma, nie ma kogo zaaresztować, choć i na ziemię pulchną się rzuć, czołem bij i płacz. Wtedy właśnie zaczyna mi się śnić to najgłupsze.

Naczelnik Policji (| napięciem) — Mówcie, mówcie!

SIERŻANT — Wtedy mi się śni, że sam siebie aresztuję. To znaczy ten ja w mundurze aresztuję tego siebie w cywilu. I budzę się zlany potem. (opowiadanie snu jest dla Sierżanta ciężkim wysiłkiem. W trakcie opowiadania nie gimnastykuje się)

Naczelnik Policji — To ciekawe, co mówicie, to bardzo ciekawe. Sierżancie, kiedy to przeprowadziliście ostatnie aresztowanie?

Sierżant (ciężko, z przygnębieniem) — Ech, szkoda mówić, panie naczelniku!

Naczelnik Policji — Uważajcie teraz dokładnie, co wam powiem.

Sierżant — Tak jest, panie naczelniku!

Naczelnik Policji — Czy wiecie, że już nigdy nikogo nie zaaresztujemy?

SIERŻANT (wypuszczając ciężarek z rąk) — Jak to, panie naczelniku, jak to?!

Naczelnik Policji (wstaje z krzesła i zaczyna chodzić po pokoju) — Powiem wam jeszcze więcej. Nie tylko nigdy już nie zaaresztujemy nikogo, ale i wasz syn, wasz wnuk i prawnuk nikogo już nie zaaresztuje. Cała policja znajduje się na skraju przepaści, w przededniu katastrofy. Po cóż istnieje policja? Żeby aresztować tych, którzy występują przeciw istniejącemu porządkowi. A jeżeli takich już nie ma? Jeżeli właśnie na skutek działania coraz to ulepszanej i rozbudowywanej policji zniknął już wśród obywateli ostatni cień buntu, ba, nawet odruch niechęci, jeżeli zapanował powszechny entuzjazm? Jeżeli raz na zawsze została utwierdzona miłość do naszego (staje na baczność) Infanta i Jego Wuja Regenta? Co wtedy ma robić policja? Próbowałem temu zaradzić i dlatego poleciłem wam zostać prowokatorem. Ale sami widzicie, że zawiodła i ta ostatnia deska ratunku. Nie tylko nie udało się wam nikogo sprowokować, ale jeszcze was pobito, kiedy rzucaliście hasła przeciwrządowe. Sierżant — Już mi sklęsło.

Naczelnik Policji — Nie o to chodzi. Tu idzie o sprawy ogólniejsze. Od dawna oczekiwałem i obawiałem się chwili, która właśnie nadeszła. Nasz ostatni spiskowiec podpisał akt wierno-poddańczy i po wypuszczeniu z więzienia udał się na służbę Infanta i Jego Wuja Regenta. Próbowałem go zatrzymać, obiecywałem mu znaczki, wszystko na próżno. Czy wiecie, co to oznacza? To oznacza, że mamy piękne, z takim nakładem kosztów zbudowane więzienia, mamy ofiarnych, wyszkolonych ludzi, mamy sądy i administrację, a także kartoteki — i nie mamy już ani jednego więźnia. Nie mamy nawet ani jednego podejrzanego, nawet ani jednej poszlaki. Lud stał się bestialsko, okrutnie, dziko lojalny.

SIERŻANT — Tak jest, panie naczelniku. To fakt. Ja bym im...

NACZELNIK POLICJI — Wybije niedługo godzina, kiedy przyjdzie zdjąć mundur i wtedy na próżno będziecie tęsknić za jednym marnym przesłuchiwaniem, wić się po nocach. Nie pomoże wam


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC07178 Strategie autoprezentacji. 1) Ingracjacja jej celem jest sprawienie na audytorium wrażenia
wpłynęły na mnie pod względem fizycznym. Regularny tryb życia, codzienne ćwiczenia, wszystko to spra
DSC02079 (2) Naczelnik Policji — Prostym czym, u licha? Sierżant — Albo prostym policjantem, albo pr
DSC02084 (2) Naczelnik Policji — Po raz ostatni... Adiutant — No? No? Circa. SIERŻANT (walczy ze sob
DSC02068 (4) Więzień — Tak jest. Naczelnik Policji (niechętnie) — No dobrze. Teraz pros* spojrzeć na
m sie podróży, żadna jednak z tamtych nie sprawiała na nas takiego wrażenia, jak ta nasza Wisła, świ
X2(4) Skup się, sex to nie szachy. "Koniec po trzech ruchach nie roSi na mnie wlodekpS wrażenia
DSC02065 (3) AKT I W gabinecie Naczelnika Policji. Rekwizyty niezbędne: biurko, Mwa krzesła, dobrze
DSC02067 (3) 16 POLICJA ciałem, własnym pogrzebem? To, co pan mówi, jest tylko potwierdzeniem przecz
DSC02073 (4) 28 POLICJA Naczelnik Policji — Gdyby w policji służyli sami tacy jak wy — może nie doży
DSC02078 (2) 36 policją Sierżant — Theee...Naczelnik Policji — Możeście chorzy? Śpicie dobrze? Sierż
38 (266) Co do [nieczytelne], to on robił na mnie takie wrażenie. Oboje razem mieli jakieś histerycz
Image39 m wywarła na mnie wielkie wrażenie. 1 W tymże samym roku, porzucił zawód nauczycielski i pr
Wszystkie te fotografie zarówno miejsc jak i ofiar wojny, chorób zrobiły na mnie ogromne wrażenie. S
Wszystkie te fotografie zarówno miejsc jak i ofiar wojny, chorób zrobiły na mnie ogromne wrażenie. S
„Ten Obcy” - M.B. Książka "Ten obcy" zrobiła na mnie duże wrażenie. Choć to lektura, to wb
„Ten Obcy” - M.B. Książka "Ten obcy" zrobiła na mnie duże wrażenie. Choć to lektura, to wb
fa092cdae3 jpeg Patrz na mnie i powtarzaj. PO jest fajne, PiS to zło

więcej podobnych podstron