0074

0074



Wszystkie te wiadomości dochodziły do nas późno i nie zwracaliśmy wtenczas na to wielkiej uwagi. Trzy miesiące mijały szybko. Odbywaliśmy ćwiczenia na szalupach i z ożaglowaniem na naszym „Moriaku”, uczyliśmy się zawzięcie terminologii morskiej. W dnie świąteczne puszczano nas „na ląd” do miasta Kotki, gdzie wcale nie mogliśmy się porozumieć z upartymi Finlandczykami, którzy nie chcieli znać języka rosyjskiego. Spacerowaliśmy ulicami miasta, przyglądaliśmy się mieszkańcom w parku i kto z nas miał jakieś pieniądze, uważał za konieczne napić się mocnego arakpunszu1 lub przynajmniej kawy z ciastkiem margarynowym w jednej z licznych kawiarni miejskich.

W dnie powszednie pozwalano nam wyjeżdżać wieczorami na szalupach okrętowych na okoliczne wyspy, gdzie przyjemnie spędzaliśmy czas, mając dla siebie piękny las sosnowy, jagody i kąpiel. W połowie sierpnia, gdy poczuliśmy się już prawdziwymi marynarzami, zabrano naszego „Moriaka” znowu na hol i odprowadzono do Kronsztadu. Z ogromną niecierpliwością płynęliśmy tymi samymi co wiosną holownikami do Petersburga, skąd puszczono nas na parotygodniowy urlop.

Jakżeż przyjemny był ten urlop krótki. Oczekiwano nas w domu tym niecierpliwiej, że przyjeżdżaliśmy na krótko i mając już jeżeli nie doświadczenie, to przynajmniej pewną znajomość naszego przyszłego zawodu.

W szkołach średnich nasi dawni koledzy i koleżanki już powracali o tej porze do zajęć. Spotkaliśmy ich wszystkich i z dumą opowiadaliśmy nasze morskie przejścia podczas trzymiesięcznego postoju na redzie Kotki (o czym znowu zbyt dokładnie staraliśmy się nie opowiadać). Niemniej nasze opalone twarze, nasze ręce zgrubiałe od wiosłowania wywierały wrażenie może większe niż same opowiadania.

W tym czasie mój starszy brat Jan, który studiował w Korpusie Kadetów w Pskowie, został przyjęty na ten sam kurs, na którym byłem ja. Właściwie miał zamiar wstąpić do Korpusu Morskiego na kurs tak zwany specjalny, gdyż był już po egzaminach maturalnych, a na kursach specjalnych wykładano już tylko przedmioty ścisłe, należące do wykształcenia oficera

63

1

arakpunsz (ang. punch) — poncz arakowy.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2013 10 28 08 58 138 CZ. IV. WYSPY prawdopodobne, że wszystkie te kręgowce przybyły do Wielkiej Bry
Promieniowanie całkowite, które dochodzi do powierzchni Ziemi nie jest przez tę powierzchnię w całoś
IMG31 (2) Te słowa, skierowane do nas przez Benjamina Franklina1, są tymi samymi, które w »obrazach
polega na tym, żeby obie strony wychodziły z sytuacji zwycięsko, albo żeby nie dochodziło do niej wc
Zapalenia żołądka W praktyce klinicznej: Wszystkie stany, w których dochodzi do uszkodzenia błony
Para wodna dyfundująca z wnętrza budynku przez strop nie dochodzi do izolacji termicznej i nie powod
Rozbudowanie art. 107 KPK, w którym w proponowanym brzmieniu ujęto wszystkie sytuacje, gdy dochodzi
34 i Te słowa, skierowane do nas przez Benjamina Franklina1", są lymi samymi, które w »obrazach
71194 płazy I (32) w zasadzie wszystkie gatunki płazów i gadów sa u nas chronione. Nie dotyczy to ry
był oczywiście królem-męczennikiem. Wszystkie te pomysły interpretacyjne są śmieszne i dziecinne; ni
Doktryna to uporządkowane poglądy - dochodzimy do tego. że nie każdy ma doktryny, ponieważ nie ma
2 Wszystkie te okoliczności doprowadziły do sytuacji, w której niezbędne stało się rozwiązanie probl

więcej podobnych podstron