34
i
Te słowa, skierowane do nas przez Benjamina Franklina1", są lymi samymi, które w »obrazach kultury amerykańskiej«,s Ferdynand Kiirnberger uznaje, z humorem i złośliwością, za wyznanie wiary Jankesa.
Nikt nie może wątpić, że z lego tekstu przemawia »duch kapitalizmu^, ale też nie będziemy twierdzili, że zawarto tu wszystko, co się pod tym pojęciem rozumie. Pozostańmy jeszcze przez chwilę przy tym tekście, którego życiową mądrość Ktirn-berger streszcza w słowach: »Z,bydła robi się łój, z ludzi pienią: dze«. W tej »filozofii skąpstwa*pako rzecz najważniejsza jawi się. ideał człowieka uczciwego, godnego kredytu. Zwłaszcza zaś jawi się obowiązek jednostki wobec interesu pojmowanego jako cel sam w sobie, obowiązek zwiększania kapitału./
1 rzeczywiście, istotą rzeczy jest tu fakt, że zaleca się nie tyle zwykłą technikę życia, co raczej specyficzną »elykę«, której ^ naruszenie uważane jest nie tylko za głupotę, lecz za pewien rodzaj zaniedbywania obowiązku.l Propaguje się nie tylko »mąd-rość w interesach« tego jest wiele i w innych miejscach — lecz pewien etos. Właśnie to nas interesuje.
Jakub Fugger odpowiada swemu, już w stanic spoczynku, koledze — gdy ten namawia go, by uczynił to samo — »on [Fugger] myśli inaczej. Zamierza zarabiać, póki to możliwe«16. »L)uch« tej wypowiedzi różni się wyraźnie od Franklinowskiej. To, co u Fuggera znajduje wyraz w kupieckiej odwadze i stanowi osobistą, etycznie indyferentną skłonność, u Franklina 1 2 3
przyjmuje charakter etycznie zabarwionej maksymy. W tym sensie używa się tu pojęcia »duch kapitalizmu«4.
Oczywiście mowa o nowoczesnym kapitalizmie zachód nio-europejsko-amerykańskim — co jest jasne, jeśli uwzględni się nasz sposób stawiania problemu. Bo, jak mówiliśmy, »kapitalizm« jako taki istniał także w Chinach, Indiach, Babilonii, w starożytności i w średniowieczu. Ale brakowało mu, jak to jeszcze zobaczymy, właśnie tego specyficznego, swoistego etosu.
W każdym razie wszystkie jzakazy moralne Franklina mają kierunek utylitarny: uczciwość popłaca, gdyż zapewnia kredyt; podobnie punktualność, pracowitość, umiar — i dlatego są one cnotami, i Stąd z kolei wynikałoby, źe np. tam, gdzie ten sam skutek osiągałoby się przez pozory uczciwości, wystarczyłyby takie pozory. Zbędny nadmiar tej cnoty musiałby być przez Franklina uważany za naganny, jako bezproduktywne marnotrawstwo.
I rzeczywiście, kto czyta w jego autobiografii o ^nawróceniu się« na te cnoty5 lub śledzi wywody na temat korzyści, jakie daje ścisłe przestrzeganie pozorów słuszności i celowe przemilczanie chęci prywatnego zysku dla uzyskania powszechnego uznania10, ten musi z konieczności dojść do wniosku, że dla
Passus końcowy pochodzi z Ntcnstirj hinis to ttiose thnt utould be rich (1736 r); reszta z Adnse to o jon nu tmdesmwi <17*1 fi), w: Works, wyd. Sparks. lom II, s. 37.
Der Airtrrikawiid*. Frankfurt 1855; poetycka parafraza wrażeń z Ameryki poety Ix:nau. Juko dzieło sztuki ksi-iżkę tę byłoby dziś trudno czytać, ale warta jest uwagi jako dokument różnic (dziś już nieco zatartych) w sposobie myślenia Niemców i Amerykanów, czy też życiu wewnętrznym, właściwym od czasów średniowiecznej mistyki mimo wszystko i niemieckim katolikom, i protestantom. Pozostają one w sprzeczności z purytańsko-kapilalistyczną żądzą czynu. (Dość swobodne tłumaczenie tekstu Franklina przez Kiirnbergera zostało tu skorygowane zgodnie z oryginałem).
i lf*) Sombarl wpisał ten cytat jako motto rozdziału Der tnodenie KopiUdistnus.
Na tym, w odróżnieniu od Sombarta, polega r.asz sposób widzenia problemu. Praktyczne znaczenie tej różnicy zostanie omówione późnie;. Teraz zauważmy tylko, żc Sombart wcale nic zapomniał o etycznej stronie kapitalisty — przedsiębiorcy. Tylko, że u niego pojawia się ona jako następstwo kapitalizmu, podczas gdy my musimy uwzględnić hipotezę odwrotną.
W tłumaczeniu brzmi to następująco: ••Przekonałem się ostatecznie, że prawda, honor i uczciwość w stosunkach międzyludzkich są najważniejsze dla osiągnięcia szczęścia w życiu i od tej chwili zdecydowałem się, zapisując tę decyzję w swoim dzienniku, by ich przez cale życic przestrzegać. Objawienie, jako takie, nie było jednak dlH mnie ważne. Raczej bylent zdania, że pewne czyny nie dlatego są złe, że objawienie ich zabrania lub dobre dlatego, że je poleca, lecz są zabronione prawdopodobnie dlatego, że ze swej natury są szkodliwe, a inr.e są zalecane, ponieważ są użyteczne-.
10) -Usunąłem się jak najdalej w cień i podawałem ją (zainicjowaną przez niego bibliotekę] za przedsięwzięcie -pewnej liczby przyjaciół-, którzy poprosili mnie o to, bym obszedł ludzi, których uważali za zwolenników czytelnictwa. W ten sposób mój interes rozwija! sic lepiej i potem często posługiwałem się tą metodą w tego rodzaju sprawach — i mogę rzeczywiście polecić ją jako skuteczną. Chwilowe niewielkie poświęcenie miłości własnej bardziej mi się