221
Głos Boga w nocy
W tamtych czasach Bóg rzadko przemawiał do ludzi. Nikt nie miał czasu, by Go wysłuchać. Kapłan Heli był bardzo stary i prawie niewidomy, nie opuszczał już swego pokoju. Samuel przebywał zawsze blisko Helego, miał łóżko w pokoju sąsiednim, tuż obok Arki Przymierza.
Pewnego wieczoru, gdy Samuel zasypiał, usłyszał głos, który go wzywał:
- Samuelu!
- Pomyślał, że to Heli go potrzebuje i pobiegł do jego pokoju. Ale okazało się, że Heli go nie wołał, powrócił więc do łóżka.
Gdy tylko się położył, znów usłyszał głos:
- Samuelu! Samuelu!
Samuel pobiegł do Helego.
- Oto jestem.
- Nie wołałem cię - odpowiedział Heli - wróć i połóż się spać.
Samuel nie wiedział, że to Bóg go woła, gdyż nigdy nie słyszał Jego głosu. Po raz trzeci Pan go zawołał i po raz trzeci Samuel pobiegł do Helego. Heli zrozumiał wtedy, że to Pan woła chłopca i powiedział do niego:
- Idź spać, gdyby jednak ktoś cię znów wołał, odpowiedz:
- Mów Panie, bo sługa Twój słucha!
Samuel położył się spać. Wówczas Bóg przybył i zawołał tak jak poprzednio:
- Samuelu, Samuelu!
Samuel odpowiedział:
- Mów Panie, bo sługa Twój słucha.
I Bóg przemówił do Samuela. Były to słowa straszne, zapowiadające, że dwaj synowie Helego umrą w czasie wojny. Miała to być kara za ich postępowanie. Bóg mówił a Samuel słuchał. Potem Bóg odszedł a Samuel odpoczywał do rana.