44
(HHP.1IAN Mt l)h %MI I
niziny toyo #miiu?hu iMeliłWłH* w iiłllileMleulu do prnw politycznych. Ujmując to słowami Morgctitlmtm, „klptly lito nm utll wspólnoty IiiIpicnów, mii równowagi sity, nie ma także prawu niię(lzyimriHliłWf)gu,ł (1WÓ, u ż%)
/e wzglądu mi NWt‘ij Nreplycyzm teullilci nu wrogo uusluwicni do liberalno-ideali-styczncj koncepcji „pokoju pr/pz pinwo", t iooigc Kemmn, słynny dyplomata i realista akademicki, lugumonluje, /p komippcjn lii „licz wapieniu reprezentuje próbę przeniesienia uuglosimkiej koncepcji putwu indywidualnego w sferę międzynarodową, a także próbę uczynienia jej iiplikowulnii do i/iplów pnńslw w lukim samym stopniu, wjakim jest ona aplikowaluu lutuj w krąju do jednostek" (19%, s, 102). Brak centralnej władzy zwierzchniej, która stanowiłaby, ogłaszała i egzekwowała prawo międzynarodowe, powoduje, ż.e realiści wippiu w to, czy prawo międzynarodowe jest w ogóle prawem. W najlepszym razie, juk uważał Morgcntlmu, jest lo forma „prymitywnego prawa”, pokrewna formie charakterystycznej dla „społcczctislw niepiśmiennych, takich jak australijscy Aborygeni czy Yurokowie z północnej Kulifornii" (1985, s. 295). Dla realistów obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego jest w najlepszym razie słaby. Wewnątrz państwa obywatele są zobowiązani do przestrzegania prawa z powodu istniejących sankcji, które karzą za nielegalne zachowania, 'tymczasem w stosunkach międzynarodowych istnieje bardzo ograniczona liczba sankcji, a mechanizmy egzekwowania są nad wyraz prymitywne. Zdaniem realistów, nie ma zatem sensu mówienie o silnych prawno-międzynarodowych zobowiązaniach ciążących na państwach.
Mimo że to podejście do prawa międzynarodowego ma wielu zwolenników, nie jest ono pozbawione słabości. Realiści mają bowiem trudności z wyjaśnieniem powstania i rozwoju niezwykle skomplikowanego porządku prawnego, w ramach którego prowadzona jest współcześnie polityka międzynarodowa. Reżimy prawne zarządzają wszystkim, począwszy od telekomunikacji i rybołówstwa, kontroli zbrojeń czy handlu międzynarodowego, a skończywszy na prawach człowieka i przemycie zagrożonych gatunków zwierząt. Co więcej, działania zgodne z tymi regułami są częste. Ponadto tendencja powstawania kolejnych reżimów prawnych jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, co wynika głównie z istnienia bardziej precyzyjnych reguł, jaśniej określonych zobowiązań i rozprzestrzeniania się orzecznictwa dokonywanego przez stronę trzecią (Abbott i in. 2000). Rozróżnienie wprowadzone przez Morgenthaua na prawo polityczne i niepolityczne nie pomaga zbytnio w wyjaśnieniu powyższych kwestii. Po drugie, realiści nie potrafią przekonująco wyjaśnić, dlaczego prawo międzynarodowe ogranicza także swobodę silnych państw. Jeżeli ich charakterystyka byłaby prawdziwa, to moglibyśmy się spodziewać, że silne państwa będą bezkarnie naruszać prawo międzynarodowe. Jednak państwa te zadają sobie często wiele trudu, aby ograniczyć swoje działania do ram dopuszczalnych przez prawo (Wheeler 2004b), a kiedy działają niezgodnie z prawem i bez poparcia wspólnoty międzynarodowej, zwykle płacą za to wysoką cenę, wystawiając na szwank swoją reputację i legitymizację. Po trzecie, realiści zdają się ignorować sposoby, w jakie słabe państwa i aktorzy niepaństwowi uciekają się do prawa międzynarodowego w celu osiągnięcia korzystnych dla siebie wyników, co zdarza się nawet przy wyraźnym sprzeciwie silnych państw. Porażka Waszyngtonu przy forsowaniu swojego stanowiska w negocjacjach, które doprowadziły do utworzenia Międzynarodowego Trybunału Karnego, jest dobrym przykładem tego zjawiska (Wippman 2004).
Prawo międzynarodowe 445
Neoliberalni instytucjonaliści (szerzej na ich temat zob. roztl/.. 9) wychodził /. podobnych co neorealiści założeń, jakkolwiek dochodzą do zupełnie innych wniosków co do moź liwości współpracy w warunkach anarchii i roli, jaką w życiu międzyimiodowym może odgrywać prawo. Zgadzają się z tym, że system międzynarodowy jest /.d swej imlury anarchiczny, a państwa - egoistyczne. Zaprzeczają jednak, żc samo przez się wyklucza to zacieśnioną współpracę, zwłaszcza w warunkach dużej współzależności, bunkejonu jąc we wspomnianych warunkach, państwa mają szerokie spektrum wspólnych interesów i uznają, że współpraca przyniesie im większe korzyści zarówno indywidualne, jak i zbiorowe, aniżeli konkurencja czy konflikt. Jednak współpraca w warunkach anarchii jest trudna do osiągnięcia. Nawet wtedy, gdy państwa mają wspólne interesy, niekoniecznie musi dojść do współpracy między nimi - a to z uwagi na obawę, że w obliczu braku centralnej władzy zwierzchniej inni będą oszukiwać lub ,jeździć na gapę”1. Neo-liberałowie twierdzą, że to właśnie dlatego państwa tworzą instytucje bądź „reżimy” międzynarodowe, które pomagają ograniczyć oszustwa, ułatwiają przepływ informacji i obniżają koszty współpracy. Dlatego właśnie w ostatnim stuleciu byliśmy świadkami rozprzestrzeniania się instytucji w dziedzinach tak od siebie różnych, jak kontrola zbrojeń i dyskryminacja na tle seksualnym.
Do niedawna neoliberałowie wzbraniali się przed bezpośrednim zabieraniem głosu w dyskusjach dotyczących prawa międzynarodowego, mimo że ich koncepcja „reżimów” ukazuje duże cechy podobieństwa. Działo się tak, ponieważ w dużej mierze neoliberałowie byli inspirowani raczej przez teorię ekonomiczną niż przez prawo. Ponadto mówienie o reżimach i instytucjach w okresie zimnowojennych stosunków międzynarodowych zdominowanym przez realistów wzbudzało mniej kontrowersji, aniżeli wypowiadanie się na temat prawa międzynarodowego. Jednak od zakończenia zimnej wojny neoliberałowie stanęli na czele grupy wzywającej do bardziej produktywnego dialogu między Stosunkami Międzynarodowymi a Prawem Międzynarodowym. Nie było zaskoczeniem, że ich rozumienie tegoż dialogu i inicjatywy podejmowane na rzecz jego rozwoju dokonywały się pod głębokim wpływem „bagażu” racjonalistycznego myślenia teoretycznego, jaki posiadali. Państwa są zatem postrzegane jako racjonalni egoiści, a prawo jako zmienna pośrednicząca między celami państw a wynikami osiągniętymi w toku procesu politycznego, a także jako instytucja regulująca (niekonstytuu-jąca), która ma wpływ na tożsamość i interesy państw. Najbardziej rozbudowany wyraz takiego myślenia o prawie międzynarodowym znaleźć można w specjalnym wydaniu International Organization z roku 2000 - Legalization and World Politics (Goldstein i in. 2000). W wydawnictwie tym grupa czołowych neoliberalnych analityków poddała analizie nabierającą rozmachu tendencję w kierunku tworzenia coraz większej liczby reżimów międzynarodowych. Sięgając do zmodyfikowanej teorii racjonalnego wyboru (rational choice theory), przystępują oni do wyjaśnienia, dlaczego wzrastająca liczba reżimów^ narzuca coraz ostrzejsze zobowiązania, wytycza bardziej precyzyjne reguły i korzysta ze sposobów orzecznictwa opartych na werdykcie strony trzeciej.
Akceptując logikę anarchii i egoistyczną naturę państw, a następnie wskazując na znaczenie prawa międzynarodowego, neoliberałowie wnoszą duży wkład do naszego rozumienia strategicznych źródeł prawa międzynarodowego. Perspektywa ta ma jed-
Zob. rozdz. 14, przypis 2 (przyp. red. nauk.).