23
tach wiele odpychających osiedli zmieniło się w przyjazne mini-miasteczka. Oprócz modernizacji istniejących bloków dobudowano nowe budynki, place zabaw, posadzono sporo zieleni.
Sojusz namawia na wykorzystanie aktualnej, korzystnej dla inwestorów sytuacji na rynku, kiedy notowania cen robót i materiałów budowlanych sięgają niespotykanie niskich pułapów, i na szybkie podejmowanie decyzji
0 rozpoczęciu robót termomodernizacyjnych.
Dla potencjalnych inwestorów ma także pomysł na finansowanie takich przedsięwzięć. Chodzi o rozbudowę danego obiektu o jedną czy nawet dwie kondygnacje, a stan techniczny wielu budynków, w których konieczne jest przeprowadzenie modernizacji, pozwala na to. W ten sposób powstaną nowe lokale, które można sprzedać na wolnym rynku, a uzyskane środki przeznaczyć na pokrycie kosztów tej inwestycji.
Rozwijając tę koncepcję, w marcu 2000 roku opracowano pierwszy w Polsce projekt dla budynku mieszkalnego przy ul. Dąbrowskiego w Warszawie, który nie był remontowany od ponad 45 lat. Charakteryzował się on następującymi parametrami: długość: 33 m, szerokość: 10,50 m, powierzchnia zabudowy: 340 m2
1 liczba klatek: 2. Rozbudowa miała polegać na nadbudowie dwóch pięter, w wyniku której powstałoby łącznie ok. 550 m2 powierzchni. Zakładano wykonanie na niej 2-poziomowych mieszkań';, y
0 wysokim standardzie.
Zakres modernizacji
obejmował oprócz nadbudowy budynku także wymianę wszystkich , okien, docieple- \ę me zewnętrz- f ne, wymianę wszystkich instalacji, remont klatek schodowych oraz zakup i montaż dwóch zewnętrznych wind osobowych (ich instalacja stawała się wymogiem Prawa budowlanego, ponieważ w wyniku modernizacji miał powstać 5-kondygnacyjny obiekt).
Do oszacowania opłacalności modernizacji budynku
1 jego nadbudowy przyjęto założenia, które w konfrontacji z dzisiejszymi warunkami rynkowymi mogą wydawać się zbyt optymistycznymi. Wówczas za realną przyjęto cenę sprzedaży nowych mieszkań w tym budynku w wysokości 4 tys. zt/m2, a średni koszt nadbudowy 1 m2 powierzchni mieszkalnej o wysokim standardzie - na poziomie 1,5-1,9 tys. zł.
Koszt całości robót budowlanych oszacowano na 2,4 min zł, natomiast ze sprzedaży nowych mieszkań miało wpłynąć 2,2 min zł. Dodatkowo była szansa na istotne obniżenie kosztów wykonania modernizacji budynku z tego powodu, że wielu producentów zgodziło się dostarczyć materiały ze znaczącymi rabatami. Traktowali oni ten pierwszy w kraju projekt w kategoriach promocji. Zatem właściciel budynku - spółdzielnia mieszkaniowa - mógł nie tylko zbilansować koszty modernizacji przychodami ze sprzedaży nowych lokali, co zakłada ta koncepcja, lecz nawet zarobić na tej inwestycji.
Mimo oczywistych korzyści dla lokatorów, którzy, nie wkładając w inwestycję żadnych pieniędzy, mogli otrzymać do dyspozycji docieploną kamienicę po kapitalnym remoncie i z nowymi udogodnieniami (np. windami), do realizacji projektu nie doszło. Przy sprzyjającym stanowisku spółdzielni mieszkaniowej nastąpił bunt części lokatorów, których nie przekonywały ani zapowiadane comiesięczne oszczędności z tytułu opłat za ogrzewanie, ani spodziewany wzrost wartości ich mieszkań o ok. 20%. Ich jedynym kontrargumentem były obawy o niedogodności związane z prowadzeniem robót budowlanych.
Autor projektu rozbudowy budynku połączonej z ter-momodernizacją, warszawski architekt Marcin Kowalski , jest przekonany o tym, ze ta
K / ' J........... nieudana próba wy-
s/T $-r nika z trudności, na
jakie narażona jest ^ j każda nowość.
^IOŃALjLi<Ł Już po pierw-
KĆALZI&--' M szej inwestV-ej'tego typu
musi nastąpić (przełom, ponie-> waz do lokatorów przemówią fakty: realizacja koncep-. cji jest realna, ludzie mieszkają w nowoczesnych budynkach i przy tym płacą mniej za ogrzewanie.
Pomysł „nadbudowa za termomodernizację" oczywiście me rozwiąże problemów wszystkich polskich miast. Podobne przedsięwzięcia mogą się przyjąć raczej tylko w dużych aglomeracjach, gdzie, z jednej strony, istnieje większy popyt na nowe mieszkania, z drugiej zaś - są wysokie ceny gruntów i uzbrojenia terenu. Jednak główną zaletą koncepcji jest przede wszystkim to, ze spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty czy gminy me muszą angażować w inwestycje realizowane w tym układzie własnych pieniędzy. ■