BLIŻEJ PRZEDSZKOLA
Chciałabym bardzo, aby taką deklarację, w procesie budowania nowego ładu społecznego, skierowało ministerstwo zajmujące się edukacją do nauczycieli, rodziców, społeczeństwa.
Nadzieje jednak pryskają jak bańka mydlana, gdy przeanalizuje się doniesienia prasowe na temat propozycji zmian w zakresie wychowania przedszkolnego w Polsce i tak mocno już zdekonstruowanego przez poprzednie reformy.
Spór o wartość edukacji w dzieciństwie może być prowadzony na różnych płaszczyznach. Zwrócę uwagę i to dość pobieżnie, na cztery, według mnie najważniejsze dla współczesnego nam czasu cywilizacyjnego. Są to: a) historycznie utrwalone nastawienia do dzieciństwa, b) stosunek dorosłych do dzieci we współczesności, c) warunki ekonomiczne państwa i na tym tle kształtowany stosunek do edukacji dzieci, d) jurysdykcja, w tym głównie dokumenty określające prawa dziecka.
Poszukując źródeł poglądów i postaw dorosłych wobec dzieci i dzieciństwa jako podstawy rozmowy wartości edukacji w tym okresie, sięgnąć trzeba nieco wstecz do historii stosunków społecznych.
Analiza przeszłości pokazuje. Iż w historii ludzkości tak naprawdę dzieciństwo zostało .odkryte' dopiero w XVIII wieku. Odkrycie to spowodowane zostało wieloma czynnikami, między innymi porenesansowym zainteresowaniem życiem doczesnym człowieka, ukazywaniem ciężkiego niejednokrotnie położenia dzieci, szczególnie z warstw nleuprzy-wilejowanych, pracami wielkich filozofów, lekarzy, społeczników a także postępującymi badaniami nad psychiką dzieci.
Zwycięstwo Wielkiej Rewolucji francuskiej wywołało ruchy wyzwoleńcze różnych grup społecznie deprecjonowanych, a głoszone przez ].). Rousseau hasła naturalizmu w wychowaniu, zwróciły uwagę na dzieci, grupę społeczną dotychczas marginalizowaną. Przede wszystkim zwrócono uwagę na ich prawo do opieki I edukacji.
Lata sześćdziesiąte XX wieku, lata prosperity gospodarczej, ekonomicznej, lata aflr-macji wolności (dzieci - kwiatów, Beatlesów) zaznaczyły się głoszeniem prawa dzieci do bycia szczęśliwymi, radosnymi, prawa do uczenia się w szkole jasnej, kolorowej, bez strachu przed nauczycielami, egzaminami. Zaczęto cenić spontaniczność, entuzjazm, szczerość, tradycyjnie kojarzone z dzieciństwem. Lata te utożsamiane są z urzeczywistnianiem idei edukacji podmiotowej’. Na całym niemalże święcie, w Polsce również, rozwinięto wiele form edukacyjnej I zdrowotnej opieki nad dzieckiem. Ten pozytywny sposób myślenia I działania wyhamowany został przez kryzys lat siedemdziesiątych i, mimo ożywienia w latach osiemdziesiątych, współczesne nam rozmowy o opiece i ochronie dzieci modelują surowość i niepewność wręcz nieprzewidywalność form, konfiguracji zjawisk ekonomiczno-gospodarczo-politycz-nych, a także społecznych lat dziewięćdziesiątych. Szczególnie mocno odczuliśmy to w Polsce - załamaniu uległy edukacja, system pomocy dzieciom, rodzinie, opieka prawna i zdrowotna nad dzieckiem. Na działania w tych obszarze zawsze brakowało pieniędzy, mimo nawoływań już od XVIII wieku przez działaczy Komisji Edukacji Narodowej, mimo dramatycznych wezwań R. Owena w XIX wieku. Wiek XX ani, też XXI niewiele w kwestii tej zmienił.
ozmowę o prawach dziecka jako człowieka, komplikuje ponadto, moim zdaniem, specyficznie patriarchalny stosunek do dzieci - przekonywanie dorosłych o prawach dziecka wywołuje ich opór, głównie zwolenników ich posłuszeństwa
wobec dorosłych, którzy (jak wynika z badań) nie należą do mniejszości. Przykładem może być także opór wyznawców Starego Testamentu zamieszkujących wiele rejonów Stanów Zjednoczonych przed ratyfikacją Konwencji o Prawach Dzieci. Tendencje do panowania nad dzieckiem, chęci zarządzania jego naturą, mimo zapisów prawa, są dość wyraźnie w Polsce.
Ponad 75% społeczeństwa akceptuje klapsy, poszturchiwania, ciągnięcie za ucho, czy dawanie .szmatą przez łeb",
jak to określił jeden z prominentnych dziś polityków (wskaźniki wzrosły już do poziomu 85% - dane publikowane w programie telewizyjnym pt. Nasze Dzieci z dnia 7 maja 2006). Kary cielesne nie wywołają także sprzeciwu urzędników ministerstwa edukacji. Obecny wiceminister Jest autorem książeczki Wychowanie do posłuszeństwa, wydanej w Międzynarodowym Roku Rodziny (1994). Autor przekonuje, że współdziałanie z dzieckiem posłusznym jest łatwiejsze i bardziej satysfakcjonujące, (...) posłuszeństwo jest drogą duchowego wzrostu człowieka oraz źródłem ładu I harmonii w wolnym społeczeństwie(...). Dobrze wyważony klaps przy tym ma tę właściwość, że powoduje przynajmniej częściowe rozładowanie napięcia. Kary fizyczne, takie Jak popularny klaps, potrząśnięde dzieckiem, dotkliwe pociągnięcie za rękę, przykry uścisk czy tak zwane lanie (...) muszą być wykonywane ze zwróceniem szczególnej uwagi na niebezpieczeństwo urazów . Niektórzy dyrektorzy szkół dopominają się juz możliwości legalizowania kar cielesnych w szkołach3.
Recepty na wychowanie przez stosowanie kar należałoby wyrzucić do kosza, gdyby nie fakt, iż pomysłodawca jest desygnowanym również na stanowisko dyrektora In-
BllZej Przedszkola. Wychowanie i edukacja nr 5. 56 MAJ 2006 I 1