100
czegółowienie” schematu „proces” nie jest już potrzebne. Mówiąc po prostu, i tak wiadomo, że chodzi o otwieranie. Wyrażenie klucz do konserw oznacza coś o wiele bardziej określonego semantycznie niż zwykły produkt analizy składnikowej: znaczy więcej niż tylko „przedmiot, który służy do otwierania konserw”. Natomiast wyrażenie środki do wprowadzania reformy nie ma w języku statusu jednostki: jest konstruowane ad hoc na potrzeby określonej sytuacji mówienia. Dowodzi tego między innymi fakt, że „proces” musi być uszczegółowiony: wyrażenie środki do reformy uznamy za niezrozumiałe (a więc „niegramatyczne”).
Według tego samego schematu można by także utworzyć hipotetyczne wyrażenie klucz do [otwierania] listów25, ale ponieważ nie ma ono w języku polskim statusu jednostki, będzie niezrozumiałe bez pozajęzy-kowego kontekstu. Znaczy bowiem właśnie tylko „przedmiot, który służy do otwierania listów”. O ile proces wprowadzania reformy przy pomocy takich lub innych środków jest częścią struktury pojęciowej przeciętnego użytkownika języka polskiego, o tyle proces otwierania listów za pomocą przedmiotu, którego treść pojęciową łączymy z treścią pojęcia „klucz”, jest nam obcy. Wyrażenie klucz do listów będziemy zatem skłonni uznać za „niegramatyczne”.
Jak wynika z powyższych przykładów, schemat konstrukcji nie przesądza o statusie wynikającego z jego zastosowania wyrażenia, lecz tylko o jego kategoryzacji w obrębie systemu. W modelu Langackera schematy są jedynymi abstrakcyjnymi elementami opisu. Pełnią rolę reguł gramatycznych i pozwalają na wprowadzanie do opisu uogólnień, ale ich moc jest ograniczona rygorystycznym wymogiem zgodności danego 25 Por. analogiczne i pełnoprawne w języku polskim wyrażenie nóż do listów.
schematu z odpowiadającymi mu szczegółowymi strukturami. Z drugiej strony jednak, ich schematyczność pozwala na tworzenie struktur nowych (por. klucz do listów) jako ekstrapolacji od przyjętych konwencji. Ekstrapolacje takie są podstawą twórczej inicjatywy użytkowników języka; termin ten ma zatem znaczenie o wiele szersze niż w modelu generatywno-transformacyjnym (tzw. linguistic creatiuity).
Tak pojęte reguły są wynikiem konwencji, które każdy język tworzy na własny użytek. W obrębie istniejących konwencji, mówiący tworzą własne kon-ceptualizacje, dostosowując je do aktualnych potrzeb komunikacji. Nie znaczy to oczywiście, że gramatyki nie ma. Każdy użytkownik języka musi poznać schematy struktur, a językoznawcy mają obowiązek je opisać. Użytkownik języka nie musi sobie zdawać sprawy z istnienia repertuaru możliwości wyrażania najdrobniejszych niuansów znaczeń — on ich po prostu używa. Natomiast zadaniem językoznawcy jest te niuanse zauważyć, wyjaśnić i opisać.
Nieprzewidywalność gramatyki jest kwintesencją natury języka: gramatyki nie da się „przewidzieć” ani na podstawie znaczenia wyrażeń językowych, ani też na podstawie ich funkcji. Znaczenie jest semantycznym biegunem gramatyki. Opis struktury językowej musi więc znajdować potwierdzenie w opisie struktury pojęciowej. Analizy semantyczne można uznać za trafne, jeśli znajdują potwierdzenie w intuicyjnej naturalności, jeśli pozwalają na zastosowanie nielicznych podstawowych konstruktów semantycznych do opisu różnorodnych zj awisk językowych i danych, jeśli przy ich pomocy można wyjaśnić różnice i podobieństwa między strukturami o podobnej treści językowej i jeśli potwierdzają je wyniki badań nad typologią języków i przebiegiem procesów gramatykalizacji. Przede wszystkim zaś, jeśli znajdują potwierdzenie w ogólnych zdolnościach po-
101