Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”

Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”



152 Rozdział z

i odpowiedniego ich sfunkcjonalizowania. Śmiech z samego siebie nie jest już śmiechem prostym i bezrefleksyjnym, nie jest już śmiechem porównywalnym z przeżyciem uformowanym na widok dostojnika ślizgającego się na skórce od banana (przykład często analizowany jako wzorcowy dla kategorii śmieszności). Ujmując rzecz z proponowanej tu perspektywy aksjologicznej, należałoby stwierdzić, że w przypadku śmiechu z samego siebie następuje zmiana zakresu konstytuujących się w tym akcie wartości połączona ze zmianą swoiście rozumianej ich wysokości. Zmiana ta wydaje się na tyle istotna, że uznać ją można za punkt wyznaczający granicę, za którą otwiera się obszar innych pod względem charakterystyki aksjologicznej śmieszących zjawisk. Dla nich właśnie chciałbym zaproponować miano komizmu.

Zarysowując różnicę pomiędzy polami odniesienia terminów śmieszność i komizm, Maria Gołaszewska stwierdza, że drugi z nich nazywa śmieszność szczególnego rodzaju, „śmieszność wyspecjalizowaną”. W formule tej mieści się zarówno czynnik wskazujący na istotową tożsamość zjawisk (komizm jest w tym ujęciu formą śmieszności), jak i na zachodzące pomiędzy nimi zasadnicze różnice, które badaczka dostrzega przede wszystkim w obecności w tym, co nazywa komizmem, „ujednoznaczniających rysów strukturalnych”, takich jak poczucie bezpieczeństwa, przejawianie postawy optymistycznej oraz dynamika. W pierwszym z tych czynników pobrzmiewa dalekie echo wskazywanej już przez Arystotelesa zasady, wedle której śmiech pozostaje w rozłączności z silnymi, budzącymi zaangażowanie afektami, tymi zwłaszcza, które swymi właściwościami przenoszą podmiot przeżycia śmiesznego niejako „do wnętrza” sytuacji będącej podstawą tego przeżycia. Odczuwanie przez podmiot lęku o przedmiot, współczucia bądź litości wobec niego osłabia albo wręcz blokuje zdolność do przeżycia śmiesznego - podobnie zresztą jak odczuwanie przez podmiot negatywnych emocji skierowanych w stronę komicznego przedmiotu, np. wstrętu, odrazy. Te z kolei uczucia budują trudny do pokonania dystans wobec śmieszącego obiektu, czynią go obcym, odległym, a w konsekwencji - nieśmiesznym.

Z poczuciem bezpieczeństwa pojmowanym w takich właśnie kategoriach łączy się w jakiejś mierze drugi z wymienionych przez Ma-

rię Gołaszewską czynników strukturalnych komizmu, przejawianie postawy optymistycznej. Optymistyczny wydźwięk sytuacji komicznych ma polegać na tym, że zwykłe prowadzą one do rozwiązań pomyślnych, w których zwyciężają ostatecznie wysokie, mocne wartości: w aksjologicznym rachunku, jaki dokonuje się w przeżyciu komizmu, tryumfować powinno dobro, a zło, naznaczone piętnem ośmieszenia, w perspektywie przyjętej przez podmiot ponieść winno zasłużoną karę. Podążając za myślą badaczki, należałoby dodać,, że w istocie poczucie bezpieczeństwa, które stanowi pewien rodzaj „wejściowej” emocji towarzyszącej przeżyciu śmiesznego i jest jednym z warunków sine ąua non tego przeżycia, w wielu przypadkach staje się, rzec można, także afektem w jakiejś mierze „docelowym” całego procesu, inny wszakże jest jego „ośrodek”. W momencie początkowym trwania przeżycia komizmu owo poczucie wynika przede wszystkim z osadzenia przedmiotu komicznego i towarzyszącej mu sytuacji w kontekście podmiotowych wartości i preferencji: przeżycie komizmu staje się możliwe dzięki temu, że charakterystyka przedmiotu nie narusza żadnych zakazów i nakazów wynikających z systemu tych wartości. Natomiast w momencie końcowym przeżycia, w którym kształtuje się wspomniana przez Gołaszewską postawa optymistyczna, poczucie bezpieczeństwa stanowi w takich przypadkach także niejako efekt docelowy doświadczania śmiesznego: pomyślne rozwiązanie sytuacji będącej podstawą doświadczenia może utwierdzać podmiot w określonym przez niego systemie wartości, dawać poczucie zadomowienia w tym, co przez niego przyjęte i uznawane za aksjologiczny horyzont egzystencji. Do tej kwestii jeszcze powrócimy.

Trzeci z rysów strukturalnych komizmu, dynamikę „dziania się”, Maria Gołaszewska rozumie dość wąsko, bo w kontekście sytuacyjnych aspektów śmiesznego. Komizm w prezentowanym przez badaczkę ujęciu ma postać procesu, który powinien być rozpatrywany przede wszystkim w sensie przedmiotowym. Komiczna „akcja” postrzegana jest tu jako część sytuacji, która sama w sobie stanowi śmieszący obiekt, złożony z kolejnych elementów składowych, pośród których wskazać należy postaci uczestniczące, ich wzajemne relacje, układ parametrów sytuacji i jego przekształcenia, punkt kulminacyjny zmian


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 154 Rozdział 2 i ich puentę. O ile dwa poprzednie rysy
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 138 Rozdział i Prusa jako optymistyczny i pesymistyczn
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 140 Rozdział 2 W zasadach rozumienia i stosowania term
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” i 142    Rozdziai. z Problem zdaje się
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 146 Rozdział 2 II Pytając o aksjologiczną charakteryst
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 150 Rozdział 2 życiowy” i bezrefleksyjny zarazem chara
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 156 Rozdział % pewnych zasadniczych odmian śmiesznego.
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 158 Rozdział 2 odmian kolejnych, nacechowanych obecnoś
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 160 Rozdział 2 czeniem wartości życia uchwytnego w jeg
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 162 Rozdział 2 Fabularną osią konstrukcyjną obu utworó
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 164 Rozdział 2 nich w mrokach nocy. Członkowie załóg o
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 166 Rozdział 2 a na wykorzystaniu „bezwładu” ludzkiego
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 168 Rozdział i Przełknął głośno, powiedział „op-pardą”
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 170 Rozdział 2 tość codziennej egzystencji, przywracał
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 172 Rozdział 2 i umiejętności radzenia sobie w trudny
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 174 Rozdział z - O rany! - chlipnął. - O rany, panie k
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 176 Rozdział 2 by, inaczej niż według zasad proponowan
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” M-t Rozdział i
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 32f?i 32f?i 148 Rozdział i można by rzec, sensotwórc

więcej podobnych podstron