Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”

Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”



168 Rozdział i

Przełknął głośno, powiedział „op-pardą” i zabrał się do rozwijania następnej tabliczki. Czynił to bardzo wytwornie, trzymając ją daleko przed sobą dwoma palcami lewej ręki, rozcapierzywszy jak najszerzej trzy pozostałe palce. Prawą zdjął cynfolię, zwinął ją w kulkę i wdzięcznie wyprztyknął pod sufit. Kulka spadła na kapelusz Zygmunta; Pryszczyk skłonił się w jego stronę, powiedział „op-pardą” i okrągłym, wymownym ruchem podstawił czekoladę pod nos damie. [...)

Potem przyszedł konduktor. Stary, suchy, poważny, wcale nie do żartów. Sprawdzał bilety, milcząc, jak automat, bez cienia uprzejmości. Pryszczyk aż się za uchem podrapał, kiedy go zobaczył. Zaczął demonstracyjnie wywracać wszystkie kieszenie swego niesłychanego garnituru, szukać pod ławką, na półce, między paczkami i znowu po wszystkich kieszeniach... Biletu oczywiście nie było, bo i skądże miał się wziąć? A tamten czekał, groźny, suchy i niewzruszony.

Cały przedział wziął udział w poszukiwaniach. [...]

Sytuacja stała się jednak naprawdę dramatyczna wówczas, gdy kolejowy sucharek wyskrzypiał drewnianym głosem po rumuńsku jakieś pytanie, którego żaden z nas trzech nie zrozumiał. Pryszczyk wytrzeszczył na niego oczy, poczerwieniał, bąknął pod nosem coś, co brzmiało jak: „bodaj cię cholera utłukła", i rozejrzał się rozpaczliwie, zatrzymując wzrok na nas. Wtedy stała się rzecz dziwna: wszyscy zaczęli gadać naraz i zrobił się straszny rejwach. Dama w angielskim kostiumie złapała konduktora za guzik i trajlowała jak karabin maszynowy, prawy sąsiad zaklinał się - o ile mogłem zrozumieć - że na własne oczy widział bilet tego domnula; pani z dzieckiem, siedząca przy oknie, potakiwała gorąco; pan w meloniku gestykulował jak aktor, a uczeń w czapce ze znaczkiem Straja Tarii piszczał, jakby go kto ze skóry obdzierał.

Nic to jednak nie pomogło i Pryszczyk ujęty pod ramię przez władzę powędrował wraz z paczkami do służbowego przedziału, aby zapłacić czterokrotną cenę biletu (s. 45-47).

Zakończenie tej historii przynosi jednak zaskakujący obrót spraw...

Torpeda zatrzymała się na stacji w Mizil, gdzie nikt nie wysiadł z wyjątkiem kontrolera w wygalonowanym mundurze. Obserwowałem go przez

Między śmiesznością a komizmem    169

okno: pobiegł do bufetu i wrócił dźwigając sześć butelek piwa. Do wagonu wtłoczyło się jeszcze z dziesięć osób, a Pryszczyka nie było widać. Ruszyliśmy. Konduktor też się nie pokazywał. [...]

- Ploeszti! - darł się ktoś za oknem. Wysiedliśmy. Za nami wyskoczył kontroler, pognał do bufetu, porwał stamtąd sześć butelek piwa i wracał trochę rozfalowanyrn, ale szybkim krokiem.

Obejrzałem się na wagon. W oknie służbowego przedziału objęci przyjacielskim uściskiem stali konduktor bez kurtki i Pryszczyk z powiewającym czerwonym krawatem. Każdy z nich w wolnej ręce dzierżył butelkę (s. 47-48).

Szczęśliwy finał podróży do Bukaresztu nie oznaczał jednak powodzenia Pryszczykowej ucieczki z Rumunii. Bohater, aresztowany wskutek, jak sam opowiada potem Herbertowi, niefortunnego zbiegu okoliczności, w którym niebagatelną rolę odegrały piękne nogi pewnej damy (ów „zbieg okoliczności” był ostatnim aktem kolejnych forteli Pryszczyka mających na celu zdobycie polskiego paszportu oraz wizy wyjazdowej i załadowanie się na statek), trafia do obozu internowania w Targu-Jiu. Stąd Pryszczyk uciekać będzie dwukrotnie i - co ciekawe

-    za każdym razem będzie to ucieczka zakończona pomyślnie.

Historia pobytu głównych bohaterów tej części Żądła Genowefy, Herberta, Wasilewskiego i ich nieokiełznanego w swych pomysłach podwładnego, w obozach internowania (w Tulczy, Sarighiolu, Babadag i Targu-Jiu) to z jednej strony historia bezustannych prób ułożenia życia przebywających tam ludzi, zapewnienia im godnych warunków bytowania na zapóźnionej cywilizacyjnie i kulturowo rumuńskiej wsi, z drugiej zaś - to historia kolejnych ucieczek organizowanych z myślą o przerzucie żołnierzy do oddziałów wojskowych powstających we Francji. Oba te zakresy działań były w jednakowym stopniu istotne. Przedsięwzięcia „gospodarcze”, polegające na przeprowadzaniu rozmaitych „melioracji” w obozach, remontowaniu i ocieplaniu baraków, doprowadzaniu instalacji wodnych i kanalizacyjnych, budowie pomieszczeń z przeznaczeniem na sale sportowe, wykładowe i kaplice, a także działalność oświatowa i wychowawcza

-    wszystko to przywracało żołnierzom rzuconym na obcą ziemię war-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 138 Rozdział i Prusa jako optymistyczny i pesymistyczn
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 140 Rozdział 2 W zasadach rozumienia i stosowania term
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” i 142    Rozdziai. z Problem zdaje się
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 146 Rozdział 2 II Pytając o aksjologiczną charakteryst
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 150 Rozdział 2 życiowy” i bezrefleksyjny zarazem chara
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 152 Rozdział z i odpowiedniego ich sfunkcjonalizowania
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 154 Rozdział 2 i ich puentę. O ile dwa poprzednie rysy
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 156 Rozdział % pewnych zasadniczych odmian śmiesznego.
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 158 Rozdział 2 odmian kolejnych, nacechowanych obecnoś
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 160 Rozdział 2 czeniem wartości życia uchwytnego w jeg
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 162 Rozdział 2 Fabularną osią konstrukcyjną obu utworó
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 164 Rozdział 2 nich w mrokach nocy. Członkowie załóg o
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 166 Rozdział 2 a na wykorzystaniu „bezwładu” ludzkiego
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 170 Rozdział 2 tość codziennej egzystencji, przywracał
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 172 Rozdział 2 i umiejętności radzenia sobie w trudny
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 174 Rozdział z - O rany! - chlipnął. - O rany, panie k
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 176 Rozdział 2 by, inaczej niż według zasad proponowan
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” M-t Rozdział i
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 32f?i 32f?i 148 Rozdział i można by rzec, sensotwórc

więcej podobnych podstron