158 Rozdział 2
odmian kolejnych, nacechowanych obecnością pewnych rysów strukturalnych, które wynikają ze specyficznej charakterystyki reakcji podmiotu. Mówi zatem Gołaszewska o obecności w przeżywaniu śmiesznego pierwiastka intelektualnego, którego swego rodzaju „zawartość’ różnicuje przejawy śmiesznego na typy: humorystyczny, satyryczny, ironiczny i im podobne. Badaczka mówi dalej o różnych stopniach zaangażowania podmiotu w sytuację komiczną, które pozwoliłoby w zjawiskach określanych mianem komizmu'wyodrębnić takie jego odmiany, jak komizm obiektywny, percypowany „z zewnątrz”, i subiektywny, gdzie podmiot przeżycia jest uczestnikiem sytuacji komicznej. Gołaszewska mówi wreszcie o obecności w przeżyciu śmiesznego „żywiołu wesołego uśmiechu”, pozwalającego wyodrębnić w komizmie odmianę „wesołą”, charakteryzującą się reakcją w postaci beztroskiego śmiechu, oraz „smutną”, w przypadku której reakcja podmiotu ma charakter in-wersyjny, niejako przeciwny śmiechowi - aż do poczucia grozy i stopniowego wyczerpania się znamion komiczności.
Z kolei trzecią z perspektyw, funkcjonalną, dobrze ilustruje koncepcja komizmu jako inkongruencji zachodzącej między obrazem przedmiotu a jego mentalnym „przeciwobrazem”, sformułowana przed blisko trzydziestu laty przez Jerzego Ziomka19. Jest to koncepcja, można by rzec, na wskroś semiotyczna, z czym na swój sposób współgrają stosowane przez badacza określenia elementów składowych zjawiska komizmu - przedmiotu komicznego („obraz”) i najszerzej pojętej bazy doświadczeniowej podmiotu przeżycia („przeciwobraz”). Koncepcja ta jest pod pewnymi względami zbieżna z poglądami formułowanymi przez Marię Gołaszewską. Badaczka mianem komizmu określa przejawy śmiesznego, które podlegają tworzeniu, aranżowaniu, konstruowaniu i w konsekwencji - uobecnianiu w przestrzeni międzyludzkiej dzięki rozmaitym aktom komunikacji, Ziomek natomiast buduje koncepcję komizmu jako znaku - jako wehikułu znaczeń stanowiącego składnik różnego rodzaju przekazów, w szczególności zaś przekazu artystycznego. Badacz, podobnie jak Gołaszewska, nie rezygnuje z uwzględniania podmiotowego aspektu śmiechu, parame-
19 J. Ziomek, dz. cyt.
try charakteryzujące reakcję podmiotu na komiczny przedmiot interesują go jednak nie tylko i nawet nie tyle jako „materialny” składnik sytuacji komunikacyjnej, w której komizm funkcjonuje, ale jako pewnego rodzaju zasady użycia „komicznego znaku” i to zarówno po stronie nadawcy, jak i po stronie odbiorcy przekazu. Kluczową w koncepcji Ziomka kategorią opisu fenomenu komizmu jest w istocie pojęcie funkcji śmiesznego, które przybiera tutaj postać zasady strukturalizowania wszystkich elementów składowych przeżycia i wyznaczania charakterystyki jego parametrów. Różne typy funkcjona-lizowania przejawów śmiesznego są tu czymś w rodzaju założonej quasi-gatunkowej „superstruktury”, która wyczerpująco określa zasady wystąpienia komizmu w przekazie artystycznym (w jakimś stopniu - również pozaartystycznym), a także wskazuje na reguły konstrukcji „komicznego znaku” Systemowe reguły komunikacyjnej gry, w które Ziomek układa obserwowane przez siebie podmiotowe uwarunkowania przeżycia komizmu, w jakiejś mierze potraktować więc można jako czynnik spinający opis śmiesznego dokonywany z perspektywy założeń przyjętych przez Hegla z obrazem zjawiska przedstawionym przez Gołaszewską w jedną zasadę określającą wzajemne relacje tego, co w przeżyciu komizmu ma wymiar estetyczny, i tego, co ma w jego strukturze wymiar pragmatyczny.
Ujmując zarysowane tu koncepcje z punktu widzenia wypracowanej przez Romana Ingardena typologii wartości, do której odwołuję się w niniejszych rozważaniach, przejście, jakie dokonuje się między obszarem zjawisk nazywanych śmiesznością a obszarem zarezerwowanym dla tego, co nosić ma nazwę komizmu, jest w istocie przejściem z dziedziny wartości witalnych oraz spokrewnionych z nimi wartości hedonistycznych do dziedziny wartości kulturowych. Wraz z owym przejściem dokonuje się także przesunięcie „poziomu” wysokości wartości. Komizm, rzec można, nabiera tym samym swej wartościowości, przesuwa się z dziedziny wartości na swój sposób „potocznych”, do sfery wartości o wysokim stopniu swej istotności. Śmieszność w najprostszej swej postaci, nazywanej przez Bohdana D/.iemidoka, rzecznika tezy o niezasadności rozróżniania między obiema wskazanymi tu odmianami śmiesznego, komizmem bezrefleksyjnym, jest doświad-