Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”

Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”



32f?i'

32f?i'

148


Rozdział i

można by rzec, sensotwórczej działalności człowieka: na podstawie komunikatów tworzonych z intencją wywołania przeżycia komizmu, w szczególności - na podstawie kształtowanych w ten sposób artefaktów. Mówiąc w pewnym uproszczeniu, należałoby stwierdzić, że granica określająca repartycję znaczeń obu tych terminów przebiega między życiem a sztuką. Badacze stosujący się do zasady niesynoni-micznego rozumienia śmieszności i komizmu kierują się zwykle regułą wiązania pierwszej nazwy ze sferą przejawów śmiesznego, które powstają w sferze rzeczywistości, drugiej zaś - ze sferą przejawów opartych na fundamencie obcowania z dziełami sztuki: z literaturą, dramatem, lilmem, rzadziej z dziełem plastycznym, a w ostateczności także z dziełem muzycznym. Podstawy owego przeciwstawienia bywają jednak objaśniane różnie, nie zawsze w sposób przejrzysty i nie zawsze konsekwentnie. Poszczególni badacze zwracają uwagę na rozmaite szczegóły przedmiotowych i podmiotowych uwarunkowań śmiechu, kierując się często wąskim i nie zawsze wystarczająco operatywnym kryterium jego opisu, jakim jest jednostkowo określony sposób postrzegania i przeżywania śmiesznego. Efektem tego stanu rzeczy bywają ujęcia mało systemowe, a w zbyt dużym stopniu partykularne, utrudniające bądź wręcz uniemożliwiające precyzyjne sformułowanie badawczej, uogólniającej charakterystyki przejawów śmiesznego. Zamiast spodziewanego precyzyjnego opisu faktów otrzymujemy często zapis mgławicowo uchwyconych wrażeń. Pojawianie się takich impresjonistycznych ujęć jest wszakże, co należy podkreślić, do pewnego stopnia zrozumiałe, jeśli zważyć, że doświadczanie śmiesznego jest procesem w istocie skrajnie subiektywnym, opartym na indywidualnie określonych predyspozycjach doświadczeniowych podmiotu i ta właśnie okoliczność ma swój niebagatelny wpływ na ostateczne rezultaty poznania. Wydaje się w związku z tym zasadne poszukiwanie takiego modelu opisu przejawów śmiesznego, który oddając sprawiedliwość sposobom doświadczania śmiesznego zależnym od owych indywidualnych dyspozycji podmiotu (wiedza, doświadczenie, poczucie humoru, preferencje, uznane zakazy i nakazy), umożliwiałby dostatecznie precyzyjne określenie charakterystyki przejawów śmiesznego na wyższym niż indywidualny poziomie uogólnienia.

Model taki daje się, w moim przekonaniu, zbudować na podstawie systemu aksjologicznego wypracowanego przez Romana Ingardena w jego pracach z dziedziny teorii wartości12. W modelu tym funkcjonują trzy zasadnicze grupy (dziedziny) wartości: witalne (a w tej gru pie wartości użytecznościowe i przyjemnościowe), wartości kulturowe (a pośród nich: wartości poznawcze, estetyczne i socjalne, nazywa ne także obyczajowymi) oraz wartości moralne. Wykorzystanie tej aparatury pojęciowej, a w szczególności uwzględnienie, kluczowych dla zrozumienia rozróżnień i dystynkcji zachodzących w jej obrębie momentów odnoszących się do jakościowego uposażenia poszczególnych wartości, a także wysokości wartości i związku wartości z przedmiotami, którym one przysługują, pozwala na przekonujące, w moim odczuciu, uzasadnienie podziału przejawów śmiesznego na dwie kategorie, do których określenia można by zastosować terminy śmieszność oraz komizm.

W tak określonej perspektywie aksjologicznej mianem śmieszności proponowałbym określać przejawy śmiesznego związane z materią życia, powstające i obserwowane w rzeczywistości, w sferze wyłączonej z domeny sztuki, a nawet - co wydaje się istotne - w ogóle w sferze pozakomunikacyjnej (chodziłoby tu o wyłączenie z zakresu odniesienia tej nazwy różnych form przekazu funkcjonujących w przestrzeni społecznej, konstruowanych z intencją komiczną, np. dowcipów ustnych). W propozycji tej nie idzie wyłącznie o zgodność ze wspomnianym tu już uzusem terminologicznym, który w ciągu minionych dwóch stuleci utrwalił się w badaniach. Owszem, uzus ten, jak się wydaje, ma swoją podstawę w dostrzeżeniu w wywołujących śmiech zjawiskach życiowych pewnych elementarnych ustrukturo-wań i właściwości, których percepcja wiedzie do powstania równie elementarnej, najprostszej z możliwych, reakcji psychofizycznej, jaką jest właśnie - śmiech. Zastosowanie do określenia tej grupy zjawisk nazwy wskazującej właśnie na ową elementarną właściwość podmiotowej reakcji wydaje się więc w pełni zasadne, a przy tym operatywne. Ale jednocześnie wskazanie na, by tak rzec, czysto „prze-

W szczególności chodzi tu o rozprawę pt. Czego nie wierny o wartościach.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 138 Rozdział i Prusa jako optymistyczny i pesymistyczn
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 140 Rozdział 2 W zasadach rozumienia i stosowania term
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” i 142    Rozdziai. z Problem zdaje się
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” M-t Rozdział i
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 146 Rozdział 2 II Pytając o aksjologiczną charakteryst
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 150 Rozdział 2 życiowy” i bezrefleksyjny zarazem chara
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 152 Rozdział z i odpowiedniego ich sfunkcjonalizowania
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 154 Rozdział 2 i ich puentę. O ile dwa poprzednie rysy
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 156 Rozdział % pewnych zasadniczych odmian śmiesznego.
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 158 Rozdział 2 odmian kolejnych, nacechowanych obecnoś
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 160 Rozdział 2 czeniem wartości życia uchwytnego w jeg
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 162 Rozdział 2 Fabularną osią konstrukcyjną obu utworó
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 164 Rozdział 2 nich w mrokach nocy. Członkowie załóg o
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 166 Rozdział 2 a na wykorzystaniu „bezwładu” ludzkiego
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 168 Rozdział i Przełknął głośno, powiedział „op-pardą”
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 170 Rozdział 2 tość codziennej egzystencji, przywracał
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 172 Rozdział 2 i umiejętności radzenia sobie w trudny
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 174 Rozdział z - O rany! - chlipnął. - O rany, panie k
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 176 Rozdział 2 by, inaczej niż według zasad proponowan

więcej podobnych podstron