Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”

Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”



156 Rozdział %

pewnych zasadniczych odmian śmiesznego. Trafną intuicją badaczki wydaje się także osadzenie zjawisk nazywanych śmiesznością w sferze rzeczywistości, a zjawisk określanych mianem komizmu w dziedzinie sztuki. Nieodparcie nasuwa się bowiem przekonanie, że różnice zachodzące pomiędzy obiema odmianami śmiesznego spoczywają po stronie jego podmiotowych aspektów i związane są właśnie z charakterystyką oraz uwarunkowaniami przeżycia odmiennymi w przypadku zjawisk pochodzących z życia i zjawisk wywodzących się ze świata sztuki. Śmiech wypływający z obserwacji życia (rzeczywistych osób, zdarzeń, sytuacji, słów) jest spontaniczny i często nieprzewidywalny, a jego podmiotowe uwarunkowania są mało „systemowe” - w dużo większym stopniu zależne od indywidualnie, jednostkowo określonych dyspozycji podmiotu. Reakcja na śmieszący bodziec jest też w takich wypadkach powierzchowna i krótkotrwała, a przez to ulotna i pozbawiona momentu refleksji. Natomiast śmiech będący efektem percepcji dzieła sztuki jest zazwyczaj reakcją „zaprogramowaną”, zaplanowaną przez autora dzieła po stronie odbiorcy, a więc w jakiejś mierze pozbawioną spontaniczności. Wmontowanie śmiechu przez twórcę dzieła w projektowaną strukturę odbioru wymusza zastosowanie takich technik artystycznych, które taką reakcję uczynią możliwą do wywołania, przewidywalną, inna zatem będzie także w tym wypadku charakterystyka podmiotowych uwarunkowań śmiesznego. Będą one w dużo większym stopniu „systemowe”, uwzględniające taki rodzaj preferencji, który nacechowany będzie typowością, standardowo-ścią, powtarzalnością. Przede wszystkim jednak - przeżycie śmiesznego zachodzące na podstawie percepcji przedmiotów pochodzących ze sfery sztuki jest zazwyczaj doświadczeniem pogłębionym, refleksyjnym. Nie wyczerpuje się ono w „zużyciu” komponentu emocjonalnego, tak jak w przypadku śmieszności zjawisk życiowych, lecz znajduje swoje wielorakie „przedłużenia”, które sięgają w stronę różnych zakresów doświadczenia człowieka, w tym także - w kierunku przyjętego przezeń systemu wartości. Wypływając z artystycznie ukształtowanej konstrukcji, to, co śmieszne, staje się obiektem przeżycia estetycznego, ale jest także pewnego rodzaju znakiem, podlega mechanizmom analizy i interpretacji, jest w jakiś sposób „czytane” i rozumiane przez

odbiorcę. Złożoność podmiotowej reakcji jest więc w wypadku percepcji artefaktów niewspółmiernie różna, większa w stosunku do tego, co śmieszy w życiu, inna też jest reakcji tej ranga i rola, uzasadnione jest więc twierdzenie, że pośród wszelkich przejawów śmiesznego wyodrębnić należy te dwie jego odmiany.

Ażeby jeszcze dokładniej uchwycić różnice zachodzące pomiędzy tak określonymi kategoriami śmieszących zjawisk, którym nadajemy miano śmieszności i komizmu, proponowałbym zwrócić uwagę na pewne kwestie związane z rolą czynnika subiektywnego w doświadczaniu śmiesznego, czynnika, którego miejsce postrzegać można w trzech współbieżnych i wzajemnie warunkujących się perspektywach: teleologicznej, materialnej i funkcjonalnej.

Na pierwszą z tych perspektyw wskazuje, częściowo przywołany już wcześniej, przykład analizy podmiotowości komicznej, której ideę wypracował Georg Wilhelm Friedrich Hegel. Interpretując tę koncepcję, można by zaryzykować twierdzenie, że „pełnię bycia podmiotowością komiczną” w ustalonym przez filozofa sensie zyskać można na drodze świadomego aktu wyboru. By być podmiotowością komiczną, należy niejako zdecydować się na to, przyzwolić sobie na taki akt. Wraz z owym aktem pojawia się więc w doświadczeniu śmiesznego moment teleologiczny: śmiech zyskuje swój cel, który wymaga zdefiniowania. Przeżycie śmiesznego nieuchronnie staje się w ten sposób działaniem, które można w odpowiedni sposób sfunkcjonalizować, a funkcjonalizując - odpowiednio modelować jego (przeżycia) materię. Można w związku z tym mówić dalej o różnych celowościowo określonych odmianach komizmu: poznawczej, moralizatorskiej, ideologicznej, witalnej, terapeutycznej itp.

Z kolei mówiąc o perspektywie materialnej przejawów śmiesznego, należałoby raz jeszcze odwołać się do rozważań Marii Gołaszewskiej, która, opisując moment przejścia śmieszności w sferę jej „wyspecjalizowanych” odmian, interesuje się konfiguracją rozmaitych aspektów podmiotowego reagowania na przedmiot. W konfiguracji tej badaczka nie tylko upatruje podstaw do przeprowadzenia rozdziału między komizmem a śmiesznością jako zasadniczymi typami śmiesznego, ale dostrzega także możliwość wyodrębniania w tym pierwszym


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” M-t Rozdział i
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 158 Rozdział 2 odmian kolejnych, nacechowanych obecnoś
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 138 Rozdział i Prusa jako optymistyczny i pesymistyczn
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 140 Rozdział 2 W zasadach rozumienia i stosowania term
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” i 142    Rozdziai. z Problem zdaje się
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 146 Rozdział 2 II Pytając o aksjologiczną charakteryst
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 32f?i 32f?i 148 Rozdział i można by rzec, sensotwórc
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 150 Rozdział 2 życiowy” i bezrefleksyjny zarazem chara
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 152 Rozdział z i odpowiedniego ich sfunkcjonalizowania
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 154 Rozdział 2 i ich puentę. O ile dwa poprzednie rysy
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 160 Rozdział 2 czeniem wartości życia uchwytnego w jeg
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 162 Rozdział 2 Fabularną osią konstrukcyjną obu utworó
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 164 Rozdział 2 nich w mrokach nocy. Członkowie załóg o
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 166 Rozdział 2 a na wykorzystaniu „bezwładu” ludzkiego
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 168 Rozdział i Przełknął głośno, powiedział „op-pardą”
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 170 Rozdział 2 tość codziennej egzystencji, przywracał
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 172 Rozdział 2 i umiejętności radzenia sobie w trudny
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 174 Rozdział z - O rany! - chlipnął. - O rany, panie k
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 176 Rozdział 2 by, inaczej niż według zasad proponowan

więcej podobnych podstron